Page 5 - 26_liryDram_2020
P. 5
własnej drogi. A w grupie, która „wie”, przez jakiś czas jest raźniej i łatwiej. Ale czy na długo? I czy ten bezmyślny stadny bieg nie odbierze nam czasu na własne życie? Pamiętam krążący w internecie rysunek przedstawiający mrówki idące jedna za drugą i wyłamującą się z tego jednostajnego ruchu mrówkę, która zaczyna iść w inną stronę ze słowami „A chuj”. Rysunek otrzymał ogromną liczbę lajków, raczej nie za słowa, ale za zobrazowaną potrzebę, która znajduje wielu entuzjastów. Ale czy oprócz stawiania lajka odnajdujemy w sobie odwagę, żeby odnaleźć własną drogę i kroczyć nią? Współcześnie dobrym przykładem jest grupa hyslom tworząca projekt Itte kaette. Tam i z powrotem, czy też podróżujący poeci. Ale już Sokrates
w VI w. p.n.e. stwierdził: Wiem, że nic nie
wiem. Pamiętamy też słowa Kartezjusza ponad dwa tysiące lat później: Myślę, więc jestem. Nawet Szymborska w przemowie noblowskiej z 1996 r. przyznała, że stwierdzenie „nie wiem” nie jest wyłącznie przywilejem poetów. „Nie wiem”
prowadzi do natchnienia i odkryć w każdej dziedzinie i w każdym zawodzie. Dobrze jest zatem zadziwiać się bezustannie
w tej pięknej ludzkiej podróży, jaką jest życie, przypominając sobie do znudzenia słowa Tamary Łempickiej: Życie jest jak podróż. Spakuj tylko to, co najbardziej potrzebne, bo musisz zostawić miejsce na to, co zbierzesz po drodze. Zadziwiać się
i odkrywać... dopóki można.