Page 101 - LiryDram_14-2017OK
P. 101

Ewa Zelenay
sprzedawca ptaków
w dzielnicy Dang Gu
na chodniku przy ruchliwej ulicy uśmiechnięty mężczyzna sprzedaje ptaki
sprzedawca kocha swoje ptaki, dba o nie, dobrze je karmi i poi pamięta przecież jak kiedyś nadziewano je na patyki
...ale to historia i już się nie powtórzy
teraz jego ptaki mają wygodne bambusowe klatki, przez które widzą niebo i słońce jego twarzy
a jednak one uparcie nie chcą śpiewać ...
jakby wiedziały że do śpiewu potrzebna jest wolność ziarno słońca i woda nieba... i szum wiatru
w bambusowych zaroślach
na białej wyspie
w hałasie wielkiego miasta Tianjin na białej wyspie podwórka muzeum
– odnalazłam Czas
jak zmęczony wędrowiec od kiedyś do kiedyś
odpoczywał na starej ławce pod drzewkami granatu
ciepłymi palcami gładził owoce – krągłe brzuchy ciężarnych ko- biet
stupestne owoce o krwawych wnętrzach pełnych słodkiego soku w błogosławionej, jasnej, dojrzewającej ciszy
ojciec czas zatrzymał się tu i dla mnie
w najcichszym, zielonym drobnolistnym cieniu w blasku słońca przesianego
przez liście
styczeń-marzec 2017
LiryDram 99


































































































   99   100   101   102   103