Page 30 - LiryDram_17-2017
P. 30

28 LiryDram
październik–grudzień 2017
Dusza twoja w tym życiu, jak księżyc w jeziorze, Odbiła się, na mgnienie rozjaśniając fale,
Jutro księżyc odpłynie w niewiadome dale, Jezioro spustoszeje i ciemność je zmoże!...
Odwróć oczy od niego! Spójrz na gwiezdne szlaki, Którymi iść masz dłużej, niżeli po świecie!
Pij truciznę mej pieśni i w tajemne znaki
Swych przeczuć wglądaj zawsze ufny, jako dziecię!
A oto przykazanie daję ci w żałobie
Z moich marzeń Synaju, gdzie ukryty płonę: Czyń tak zawsze i dumaj, jak gdyby ku tobie Oczy wszystkich umarłych były wciąż zwrócone!
Ich oblicza
Ich oblicza – to pisma tajemne, wstydliwą
Treść smutku skrywające w niewidzialnym wsiewie. Dość je ognia szkarłatną podraźnić pokrzywą,
By – sparzone – zjawiły swych liter zarzewie!
Wtedy, zbrojąc swe oczy miłości rozsądkiem, Można czytać je w świetle księżyca lub słońca,
A że koniec nadziei jest zgrozy początkiem,
Więc najlepiej je czytać z uśmiechem – od końca!
Jedni, na dzień zaledwo mając zasób miodu, Wyszli w podróż na długich lat tysiąc, jak bogi –
I wypiwszy miód do dna, w poprzek własnej drogi Pokładli się, bezsilni od strachu i głodu!
Drudzy na winobrania chwilę omówioną Spóźnili się o całą niedomówień dobę,
Gdy już ścięto owoce i nie zostawiono
Nic, prócz wiatru, co ziewa na pustki żałobę!


































































































   28   29   30   31   32