Page 66 - MIL-OSC
P. 66

pocałunek
całuję zatajone marzenia
pieszcząc przymknięte powieki przewrotnie niby mimochodem snu dotykam ustami delikatnie kosztując
choć mogłabym zjeść
pocałunek bowiem jest balansowaniem pomiędzy skrajnościami
zezwoleniem a powstrzymaniem zamysłem a nieświadomością
dobrem a złem
muskam Twoją wyidealizowaną rzeczywistość subiektywną kreację
mierząc się jednocześnie z empirią zastaną ciepłą skórą nagrzaną pulsem oka
i promieniami słońca
i uwierz
mogłabym tak bez końca
- 64 -


































































































   64   65   66   67   68