Page 58 - 19_LiryDram_2018
P. 58
po płotach, jeśli chodzi o „listę wybitnych”, nietykalnych. A na tej liście są trze- ciorzędni, czwarto- rzędni, grafomani (...).
Podobnie jak ty uważam,
że istnieje pilna potrzeba
takiej rewizji, sporządzenia „li-
sty obecności” poetów, prozaików
i wnikliwego, kompetentnego przyjrzenia się jeszcze raz, bez żadnych pozaartystycz- nych uprzedzeń, rzeczywistej wartości ich dzieł. Bez tego zabiegu ogląd naszych pol- skich dokonań jest znacznie zubożony. Zbyt często w naszej historii opinie tworzyli ci,
Popiersie w Czemiernikach wyk. Zbyszek Kresowaty
o których pisał Gom- browicz, że nie zna- leziono dotąd sposo-
bu, by np. pan X nie- wysoki duchem nie pi- sał w gazecie z miną sę- dziego artykuliku o Home- rze. Taka indolencja i głupota degraduje nasze dokonania twórcze i dla dobra naszej kultury należy zainicjo- wać ten proces „rewizji stanu posiadania”. Czyż motto Marianny Bocian, zapisa- ne w roku 1964, nie powinno być obecne w podręcznikach szkolnych obok Słowac-
kiego i Norwida?
śni mi się mowa... jak pieśń żałobna na pogrzebie ojca... jak ciepłe ręce nocą matki... jak brzuch jej pełny siostry młodszej... jak alkohol pierwszy raz pity... jak chorał... jak znicz na cmentarzu północą... jak krew powstańców wszystkich polskich powstań, jak jeszcze Polska...
śni mi się poezja jak morze w sztormie i piorunobiciu... jak zapach macierzanek
w lipcu... jak cisza w Oświęcimiu... jak przelot kruka nad Katyniem... śni mi się mowa jak hostia nad wiernymi w kościele przestrzennym w którym na podniesienie... los Hubalczyków... jak jeszcze Polska... jak kłosy żyta... jak człowiek
śni mi się mowa jak nieboskłon nocy sierpniowej w sierści gwiazd... jak noc pierwsza w ramionach mężczyzny... jak strzał w tył głowy człowieka, że śmiał się narodzić
jak ty którego znam po krwi naszej śmiertelnej w sarkofagach wawelskich... jak ręce lekarza nad brzuchem rodzącej kobiety... jak łagodność falowania zbóż... śni mi
się mowa jak cień skazańca i gilotyna... jak uniwersytety i przedszkola... jak ciepła skóra dziecka i jak zdrowaś wiaro w człowieka... jak to co jest a być nie powinno...
jak usta Krwawiące w Słowackim... jak samotność Norwida... jak rok Osiemnasty
i rok Czterdziesty Piąty... jak Salve Regina... jak wieczne odpoczywanie racz zmarłym dać Panie... śni mi się mowa pod nożem brata po języku polskim... jak Szela
i jak Zmartwychwstaniec... jak pokoleń wołanie... przybądź nam ku pomocy...
i wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy... śni mi się życie człowiecze... a w nim cierpienie i cicha radość z wiary że JESTEM tu jeszcze życiemmmmmm...
56 LiryDram kwiecień–czerwiec 2018