Page 117 - 22_LiryDram_2019
P. 117

i jednocześnie prostą (a częściowo zapoży- czoną z języka kolokwialnego, np. „chodzi za mną coś słodkiego” w sensie pragnienia do zaspokojenia) metaforę:
budzi się
z pierwszym kurem wkłada ranne panto e asystuje przy goleniu
później wybiera się na zakupy i tak już od paru dni
chodzi za mną
wiersz
A chociaż aż tyle (nawet intymnych) rzeczy dowiadujemy się o poecie z tego liryczne- go wyznania, to nie jest to wiersz manifest, bo autor niczego w nim nie postuluje, ra- czej stwierdza fakt, że od pisania wierszy nie ucieka, ale bynajmniej nie jest o arą poezji, choć nie jest jej wybrańcem, jak to niektórzy poeci sobie przypisują. Te zapatrywania An- drzeja Krzysztofa Torbusa i na genezę swo- ich utworów, i na rolę znaczenia osobistych przeżyć autora sytuują go obok zwolenników kierunku zwanego autentyzmem, stworzo- nego w dwudziestoleciu międzywojennym. Jego twórcy, skupieni wokół miesięcznika „Okolica Poetów”, głosili „jedność prawdy artystycznej i życiowej”. Podejmowali naj- częściej tematykę wiejską i byli bliscy tra- dycji naturalistycznej oraz realistycznej. Od- rzucali sztywne konwencje, bo za przedmiot poezji uznawali jedynie osobiste przeżycia i postulowali przedstawianie ich w sposób możliwie jak najbardziej szczery, bezpośred- ni, subiektywny.
Natomiast elementy charakterystyczne dla typowego wiersza manifestu odnajdujemy
raczej w utworze pt. Traktat o poezji, któ- rego już sam tytuł wnosi pewien patos i powagę, ponieważ odwołuje się do trady- cji rozpraw naukowych. Mimo zawartych w wierszu aksjomatów (założeń dotyczą- cych poezji, które przyjmuje się bez dowo- du) oraz wywodu celowo pozornie oparte- go na obowiązujących zasadach logiki ma- tematycznej, odczuwamy własną logikę au- tora i już w pierwszych wersach wyczuwa- my groteskowość sytuacji. Rozpoczynając utwór kategorycznym stwierdzeniem, że
poezja jest polityką polityka jest poezją
poeta stawia znak równości między tak skrajnie odczuwanymi zjawiskami społecz- nymi, jak sprawowanie władzy i tworze- nie poezji, ale jeśli jego intencją jest przyj- rzenie się esencji znaczeń obu wyrazów, to w niektórych ideologiach wspólnym ich jądrem jest zawładnięcie umysłami w ce- lu sprawowania nad nimi zwierzchnictwa. Wykorzystując fakt, że równość to relacja, która jest relacją równoważności, a zatem jest zwrotna, przechodnia i symetryczna, bardzo zgrabnie dalej komponuje wiersz, stwarzając złudzenie, że z powodzeniem można by zamienić słowo „jest” na mate- matyczny znak równości. A jednak ukryty jest tu pewien poetycki kruczek – Andrzej Krzysztof Torbus nie napisał w omawianym wierszu, że poezja to polityka ani – polity- ka „jest równa” poezji. Co zatem, w kontek- ście oczytania właściwej wymowy ideowej tego utworu, daje mu taki wybieg? Zastoso- wany w formie osobowej czasownik „być” ma dość szerokie spektrum znaczeniowe, z którego głównie interesujące są konotacje
styczeń-marzec 2019 LiryDram 115


































































































   115   116   117   118   119