Page 81 - 02_LiryDram
P. 81
ZBIGNIEW MILEWSKI – urodzony w 1969 roku w Sosnowcu, mieszka
w Warszawie. Poeta, krytyk literacki. Autor arkuszy poetyckich: „Biedronka nad
Biedronkami – spektakl poetycki” (Warszawa 1990), „Pająki dla Gosi” (Warszawa
1991) oraz tomików „Jednego mniej” (Warszawa 1992), „Zły Erotyk” (Warszawa
1997), „Fajerwerki” (Warszawa 2005), „Kiedy bogowie mają weekend” (Łódź 2009),
„Złote i czerwone” wydanie polsko–chińskie, przekład Ju Shan i Zhao Gang (Łódź
2010), „Zagrabki” (Warszawa 2012) oraz wyboru wierszy w Bułgarii „Завръщане в
градината” (Sofia 2013). Jego wiersze znajdują się w wielu antologiach np. „Macie
swoich poetów” (Warszawa 1996), „Noc Poetów” czy autorskiej antologii opatrzonej
jego wstępem „Miasto nowego Milenium – debiuty autorów mieszkających w Warszawie po roku 1988”. Publikował w wielu czasopismach polskich i zagranicznych oraz na witrynach poetyckich w Internecie. Laureat wielu głównych nagród na ogólnopolskich konkursach poetyckich m.in. „Nadchodzące Pokolenia”, „Łódzka Wiosna Poetów” (trzykrotnie) Warszawska Jesień Poezji, im. H. Poświatowskiej, O Liść Konwalii im. Z. Herberta. Juror w ogólnopolskich konkursach poetyckich. Używa również pseudonimu Zbigniew Zam. Jego wiersze były tłumaczone na języki obce chiński, rosyjski, angielski, francuski, bułgarski. Członek władz organizacji pisarskich np. obecnie Prezes Stowarzyszenia Promocji Polskiej Twórczości i Sekretarz Generalny Związku Literatów Polskich oraz Wiceprezes Zarządu Oddziału Warszawskiego ZLP.
Hmmm... Twórcy są zwykle silnie opi- niotwórczy. Często – poprzez puentę – narzucają innym swój sposób myślenia i postrzegania siebie i rzeczywistości. To rzadkie zjawisko, żeby poeta był zainte- resowany zakończeniem swojego wiersza zaproponowanym przez czytelnika.
Czy, w związku z tym, Twoje wiersze nie są komunikatem, że czegoś nie wiesz i dlatego domyślnie pytasz innych o zda- nie? Albo zwyczajnie – czując sie bardzo samotnym – potrzebujesz formy pogłębio- nego dialogu z otoczeniem?
Może tak, może nie. Ja po prostu lubię obser- wować, uważnie słucham i czasem rozma- wiam. Czasami proponuję temat w sposób prowokacyjny. Jestem przekonany, że waż- niejsze od napisania jakiegoś wiersza na te- mat (chociaż nie jestem przeciwny takiemu pisaniu) jest napisanie czegoś „w temacie”, co się w kimś otworzy, zaistnieje i da możliwość odniesienia się w formie innej wypowiedzi, zgadzającej się, bądź zaprzeczającej.
Ponadto brak puenty zamkniętej nie jest brakiem zakończenia myśłi. Jest jak obraz.
A dla mnie obraz w pisaniu jest bardzo waż- ny. I staram się, aby był obecny w każdym wierszu. Obraz ma ramy, granice. Jest za- mknięty. Ale każdy moźe odebrać go inaczej, jeżeli posiada wrażliwość lub zna szyfry nie- zbędne do jego odczytania.
Tak się dzieje w klasycznym ujęciu obra- zu. Obrazy nowoczesne, które niosą bliżej nieokreślone plamy i kontury, są wszyst- kim bądź niczym. Mogą oznaczać nic lub wszystko. Często w odniesieniu choćby do nich zadaję sobie pytanie, czy współczesna sztuka jest kontynuacją sztuki, czy też za- wieszeniem, stanem milczenia z uwagi na brak chęci wypowiedzi, bądź unikaniem tej wypowiedzi. Czy twórca – tworzący w cza- sach chaosu i podważenia wszystkiego – ma prawo chować sie z konkretną wypowie- dzią za odbiorcę? Odbiorcę tak zagubionego i pełnego lęku?
Czy wraz z przekazaniem puenty odbior- cy zakończył się czas autorytetu twórcy i jego roli służebnej wobec wobec zwykłe- go człowieka?
luty 2014 LiryDram 79