Page 83 - 42_LiryDram_2024
P. 83
Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz
Myślę więcej niż można powiedzieć
Wielkość też czasem bywa pustynią, obszarem bez odwrotu, mówieniem w żadnym języku.
Nie można wymownie orzec, a słowa zjawiają się zewsząd, animują przewlekłym tłumaczeniem; nie rozumiemy ruchów warg, chyba że dotykamy się własnymi.
Nic nie jest poezją, dopóki nie przybędą następcy
ze swoim językiem, z mową zaczerpniętą z dna oka – wypowiadaną przeciwko innym.
Nic nie jest poezją, dopóki nie ustalą, co jest prawdą, co rymuje się w zagrożeniu, a co w cichym łkaniu, dopóki nie ogłoszą, kim możesz być w swoim słowie we własnej ojczyźnie.
I będziesz się zastanawiać, czy wolisz okrzyk wojownika, czy szept mistrza i będziesz nasłuchiwać, i będziesz wyświęcać przypadkowe słowa.
Ale nic nie będzie poezją, póki słowa nie staną przeciwko słowom, lęk przeciw lękowi, ja przeciw tobie.
Język nas pokona, wyznaczy nowe przymusy, spotęguje niepewności; trzeba będzie mówić obrazami, słuchać
schematami, ukrywać słowa szeptane do ucha.
Wszystkiego nauczą nas ekrany – glosy wybiegające ze świata i tłumaczące się na wiele języków.
W przypływie podnosi się tętno rzeki – źródło wszelkiej niejasności. Łowcy wabią okruchami, w podmiejskich lasach ukrywają rynsztunek.
styczeń–marzec 2024 LiryDram 81