Page 69 - 01_LiryDram
P. 69

chaczowi na głębokie poruszenie własnej wyobraźni. Stworzona muzyka i wizuali- zacja dopełnia gamę uniesień, działa na skupienie i emocje. Im bardziej więc to, co się dzieje na scenie nastawione jest na dzianie się właśnie, na akcję, na zdarze- nia, na spektakl, tym mniej jest szans, by na tej scenie zaczęły dziwić się słowa. Im bardziej teatr stara się o zafascynowanie widza różnymi zabiegami teatralnymi, np. przemienianiem widza w aktora, lub o za- skoczenie go niecodziennością tego, co wi- dzi, tym mniejszą rolę zaczynają pełnić na scenie słowa, nawet jeśli tam w ogóle ist- nieją. Dziwi się wtedy, być może, widz; na zadziwienie się sobą słów okazji raczej nie będzie i nie będzie poezji sceny. I tu powoli zmierzam do mojej szczególnej inspiracji słowem-poezją w teatrze. Do teatru po- etyckiego, do teatru słowa.
Słowo – dar, słowo – materiał ostateczne- go, najwyższego i najdoskonalszego rzę- du. Materiał przede wszystkim syntetycz- ny, zdolny wyrazić to wszystko, co wyrazić może wszelki inny materiał artystyczny; zdolny wywołać mianowicie wizję zarów- no linii, jak kształtu, zarówno barwy, jak dźwięku. (...) I dlatego artyzm słowa, a nie gestu czy mimiki, uznajemy za najwyższą wartość i za istotę sztuki aktorskiej, za jej rdzeń i duszę, a aktora nade wszystko za interpretatora tekstu – Słowa – wykładał swoje credo Mieczysław Kotlarczyk, twór- ca Teatru Rapsodycznego, zwanego nieraz Redutą Słowa, jak też – czujący i myślący Ojczyzną aktor tegoż teatru – Karol Woj- tyła – Jan Paweł II. Wpisując się w nurt twórczości tak bardzo polskiej, której przyświecają imiona naszych wybitnych
poetów – Słowackiego, Mickiewicza, Kra- sińskiego, Wyspiańskiego, Rostworowskie- go – dali oni wyraz przekonaniu o potędze słowa, które pozwala przetrwać, ocala, daje zwycięstwo, ustanawia moralność, daje pełne człowieczeństwo. – Słowo ma pokazywać kierunek, wychowywać, umac- niać w widzu, a przecież także w samym aktorze to, co prawdziwe, dobre i piękne. Ma pomagać mu stawać się bardziej czło- wiekiem.
Teatr – napisał Wojtyła – którego elemen- tem pierwszym jest słowo, pociąga za sobą konieczność myślenia. Pielęgnowanie sło- wa jest zawsze pielęgnowaniem myśli. Te- atr Rapsodyczny, Teatr Słowa narodził się z zachwytu nad słowem.
Po pierwsze – pietyzm dla wielkiej poezji, dla słowa poetyckiego, i potraktowanie zadania jego głoszenia jako powinności moralnej. Po drugie – jako konsekwencja tego pietyzmu – niezwykła dbałość o przygotowanie recytacji tekstu, zmierzająca do wydobycia z niego różnorodnych ułamków piękna, położenie dużego nacisku na wypracowanie dosko- nałej techniki mówienia. ma uwznioślać zarówno recytującego, jak i słuchacza. Tak wydobyta treść dojrzewała dopiero w gesty aktorskie – oszczędne, wyraziste, precyzyj- ne, czerpiące rytmikę z rytmu słów.
Jan Paweł II mówił o potrzebie stworzenia teologii teatru. I cytował Prolog Ewangelii według świętego Jana: Na początku było Słowo, / a Słowo było u Boga, / i Bogiem było Słowo. Przypisywał słowu taką moc, o jakiej mówił święty Jan od Krzyża: istnieją słowa substancjalne, których wypowiadanie stwa- rza świat. To słowa zanurzone w Bogu. Sło- wo w teatrze zachowało tę potencję.
październik 2013 LiryDram 67


































































































   67   68   69   70   71