Page 88 - 24_LiryDram_2019
P. 88
86 LiryDram
lipiec–wrzesień 2019
a ja trzymałem je w dłoniach
i patrzyłem na nie uważnie.
Każdy był w innym kolorze, ozdobiony wschodnimi ornamentami i lekko falował.
Przyglądałem się jego niewinnym ruchom, a później kładłem obok siebie – na łóżku – i płakałem, aż do zaśnięcia.
Więc moja podróż dobiega końca? Jesień prosi mnie o chwilę rozmowy?
Przytulcie mnie do drzewa,
obmyjcie wodą z górskiego strumienia,
a na grobie złóżcie kawałki nieba,
które wciąż trzymam w kieszeni starego płaszcza.
Jak opowiedzieć niewypowiedziane? Jak zebrać z pól życia resztki ziaren rozsiewanych sękatymi rękami bólu i złożyć w mogile nadziei?
Maria Duszka
Wiersz o czajniku
stoisz za mną obejmujesz mnie mówisz:
„tak sobie stoimy patrzymy
gotuje się woda wygotowuje się czajnik się przypala pali się
przyjeżdża straż gasi
mija dzień drugi
mijają lata
a my tak sobie stoimy...” nie znam mężczyzny
który upijałby się równie pięknie jak ty