Page 9 - 24_LiryDram_2019
P. 9
Pisarz, poeta czy performer?
Raczej pisarz, trochę performer. Najlepiej czuję się, balansując na granicy, gdzieś na styku prozy, poezji, dramatu. Wybie- ram wolność i większą zabawę, którą da- je niedookreślenie, niedopowiedzenie. Na takich granicach tworzą się napięcia, któ- re mnie interesują, dają swobodę ruchu.
Czy odnajdujesz się w określeniu „po- eta pragmatyczny”? Jaki rodzaj perfor- mance’u uprawiasz? Gdzie występujesz? I gdzie można Ciebie „przypadkiem” spo- tkać, czyli gdzie bywasz najczęściej? Bardziej empiryczny niż pragmatyczny. Poza tym zajmowanie się poezją to z za- łożenia, na samym starcie, szaleństwo, a nie pragmatyzm. Jeśli chodzi o perfor- mance – w moim przypadku „trochę per- formance” – jest on przeważnie połączo- ny ze spotkaniami z czytelnikami. Nie roz- dzielam tego. Zdarzało mi się występować w galeriach sztuki, zdarzało na ulicy. Przy- padkiem można mnie spotkać w metrze albo na chodniku, najczęściej przebywam w pracy lub w domu. Wyjście na imprezę to dla mnie raczej przykra ostateczność. Wolę pospać albo pobawić się z córką.
Ile książek opublikowałeś do tej pory? Któ- ra z nich dała Ci najwięcej powodów do satysfakcji? Która z nich jest dzieckiem, z którego czujesz się najbardziej dumny lub do którego masz po prostu słabość? Staram się ich nie liczyć i w ogóle nie pod- niecać nimi. Książki, których jestem au- torem, chowam z tyłu regału, za tymi na przedzie i raczej do nich nie wracam. Je- śli miałbym wybrać jedną, najważniejszą, byłby nią Szkielet małpy. Gdybym miał
dołożyć jeszcze dwie, dobrałbym do Szkie- letu jeszcze dwa tomiki: Powiekę i Stany.
Jak powstawała książka Cele? Czy by- ły to różne teksty napisane i zgromadzo- ne pod jednym tytułem, czy od początku powstawały konsekwentnie i w nawiąza- niu do tytułu? Czy zaskoczyła Ciebie na- groda przyznana w ramach tegorocznego Silesiusa?
Nigdy nie piszę pojedynczych wierszy, któ- re potem składam w książkę. Zawsze piszę książkę, na którą mam jakiś pomysł, kon- cept. Tak też było w tym przypadku. Si- lesius mile mnie zaskoczył, wcześniej nie tra ałem do puli nominowanych. To, co dla mnie jest ważne, to wiara, że zdobywając Silesiusa, zdobyłem chociaż milimetr wię- cej przestrzeni dla tego typu literatury, który reprezentuję. Raczej jestem z tego nienagradzalnego poletka, ryzykownego, w którego strach zainwestować poważnym gremiom. Poważne gremia nie nagradza- ją raczej niepoważnej poezji, tymczasem pchałem ten wózek, pchałem i dopchałem. Udowodniłem – mam nadzieję, że nie tylko sobie – że można.
W wierszach nie wymyślasz sztucznych sy- tuacji, czerpiesz pełnymi garściami z rze- czywistości, fotografujesz ją, jednak nie w relacji 1:1. Kadrujesz obrazy, przepusz- czając je przez pryzmat swojego postrzega- nia. Okraszasz je dowcipem lub stwierdze- niem, które zatrzymuje i domaga się odpo- wiedzi. Wciągasz więc czytelnika w przy- godę, pełną smaczków i kuriozalnych sy- tuacji. Musi on podjąć wyzwanie rozmowy, zakłócić pozorny własny spokój. Czy nie jest tak, że w swoim pisaniu intensywnie
lipiec–wrzesień 2019 LiryDram 7