Page 74 - 11_LiryDram_2016
P. 74

72 LiryDram
kwiecień–czerwiec 2016
W samo południe
Rozgrzane powietrze unosi dzień coraz wyżej i bawi się światłem. Grupka dzieci
szerokim łukiem omija połówkę jabłka,
którą obsiadły osy, a wariatka z parteru znowu schodzi do piwnicy karmić szczury.
Dochodzi południe i ulica wyschła na wiór; płytki chodnika łuszczą się jak stara farba. Siedzimy na dachu, w cieniu kominów; kradniemy własny czas.
Robak
Wszyscy się z niej śmiali.
Miała długie tłuste włosy i ortopedyczne buty. Na przerwach zawsze gdzieś znikała.
Podobno nie miała matki i spała z ojcem w jednym łóżku. Wyszła za mąż za rolnika. Gołymi rękami
wykopuje z ziemi karto e, zrywając sobie paznokcie.
Pustynne drzewo
Stara kobieta zastyga,
jest okaleczonym drzewem.
Drętwieje w bezruchu;
grabarz wkopał jej korzenie zbyt głęboko.
Mały chłopiec drżącymi palcami
szuka śladów cieplejszych wspomnień.


































































































   72   73   74   75   76