Page 21 - 25_LiryDram_2019
P. 21
5. Całe życie fascynują mnie wzajem- z blisko 60 milionów rdzennych Ameryka-
ne sieci powiązań i wpływów, któ- rych najczęściej nie jesteśmy świadomi, lecz odkrywamy je przypadkiem, jako zadziwia- jące zbiegi okoliczności, zbieżności losu, te wszystkie mosty, śruby, spawy i łączniki, które śledziłam w „Biegunach”. Fascynu- je mnie kojarzenie faktów, szukanie porząd- ków. W gruncie rzeczy – jestem o tym prze- konana – pisarski umysł jest umysłem syn- tetycznym, który z uporem zbiera wszystkie okruchy, próbując z nich na nowo skleić uni- wersum całości.
Jak pisać, jak konstruować swoją opowieść, żeby umiała unieść tę wielką konstelacyjną formę świata?
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jest możliwy powrót do takiej opowieści o świe- cie, jaką znamy z mitów, baśni i legend, kie- dy przekazywana sobie z ust do ust utrzy- mywała świat w istnieniu. Dziś ta opowieść musiałaby być dużo bardziej wielowymiaro- wa i skomplikowana. Wiemy przecież rze- czywiście o wiele więcej, znamy niesamo- wite powiązania rzeczy pozornie odległych. Przyjrzyjmy się pewnemu momentowi w hi- storii świata.
Jest to dzień, kiedy od nabrzeża portu Pa- los w Hiszpanii, 3 sierpnia 1492 roku, od- bija nieduża karawela o nazwie „Santa Ma- ria”. Dowodzi nią Krzysztof Kolumb. Świeci słońce, po nabrzeżu kręcą się jeszcze mary- narze, a robotnicy portowi ładują na statek ostatnie skrzynie z prowiantem. Jest gorą- co, ale wiejący z zachodu lekki wietrzyk ra- tuje żegnające rodziny przed zasłabnięciem. Mewy przechadzają się uroczyście po ram- pie, uważnie śledząc poczynania człowieka. Ten moment, który teraz widzimy poprzez czas, doprowadził do śmierci 56 milionów
nów. Ich populacja stanowiła wtedy około 10 procent całej ludności ziemi. Europejczy- cy nieświadomie przywieźli ze sobą śmier- telne prezenty – choroby i bakterie, na któ- re rodowici mieszkańcy Ameryki nie by- li odporni. Do tego doszło bezpardonowe niewolenie i zabijanie. Zagłada trwała lata i zmieniła kraj. Tam, gdzie kiedyś rosła faso- la i kukurydza, ziemniaki i pomidory, na na- wadnianych w wyra nowany sposób polach uprawnych, wróciła dzika roślinność. Prawie sześćdziesiąt milionów hektarów uprawnej ziemi z biegiem lat zamieniło się w dżunglę. Roślinność, regenerując się, pochłonęła ogromne ilości dwutlenku węgla, przez co osłabł efekt cieplarniany. To zaś obniżyło globalną temperaturę Ziemi.
Jest to jedna z wielu naukowych hipotez wy- jaśniających nastanie małej epoki lodowej w Europie, która pod koniec XVI wieku przy- niosła długotrwałe ochłodzenie klimatu. Mała epoka lodowa odmieniła gospodarkę Europy. W ciągu następnych dekad mroź- ne i długie zimy, chłodne lata i intensyw- ne opady zmniejszyły wydajność tradycyj- nych form rolnictwa. W Europie Zachodniej małe rodzinne gospodarstwa produkują- ce żywność na własne potrzeby okazały się niewydajne. Nastąpiły fale głodu i koniecz- ność specjalizacji produkcji. Anglia czy Ho- landia najbardziej dotknięte ochłodzeniem, nie mogąc wiązać swej gospodarki z rolnic- twem, zaczęły rozwijać handel i przemysł. Zagrożenie sztormami skłoniło Holendrów do osuszania polderów i przekształcania stref podmokłych i płytkich stref morskich w ląd. Przesunięcie na południe zasięgu wy- stępowania dorsza, katastrofalne dla Skan- dynawii, okazało się korzystne dla Anglii
październik-grudzień 2019 LiryDram 19