Page 164 - 26_liryDram_2020
P. 164

kompetencji osób sprawujących kierowni- cze funkcje. Te niekorzystne objawy potęgu- je zbiurokratyzowanie wszelkiej działalności akademickiej. Nadmierna sprawozdawczość, permanentne kontrole, parametryzacje i róż- ne oceny rodzą w środowiskach uczelnia- nych elementy niepewności i są odbierane ja- ko swoista inwigilacja godząca w tradycyjną swobodę akademicką. Niewątpliwą bolączką jest brak profesjonalnych pracowników admi- nistracyjnych, potra ących sprostać wszyst- kim tym obowiązkom, pisać granty czy zała- twiać formalności prawne i organizacyjne na forach krajowych i międzynarodowych. W re- zultacie czynnościami tymi obciążana jest wprost kadra naukowo-dydaktyczna, która tym samym jest odciągana od właściwej dzia- łalności profesjonalnej.
Poważnemu osłabieniu uległ autorytet uczo- nego i nauczyciela akademickiego. Profe- sor wyższej uczelni często nie ma poczucia przynależności do intelektualnej elity spo- łeczeństwa. Jest to rezultat ogólnej paupe- ryzacji zawodu oraz braku właściwej skali wartościującej osiągnięcia danej osoby i jej prestiż wynikający z dostojeństwa placówki, w której pracuje. Wyraźnie daje się też od- czuć wpływ powszechnie występującej rela- tywizacji norm etycznych, takich jak prawda, honor, etos pracy czy poczucie wspólnoty. Prowadzi to do zaniku wypracowanych przez wieki dobrych obyczajów i praktyk akade- mickich. Bywa, że dziś za stopniami i tytu- łami naukowymi, oprócz ludzi wybitnych, ambitnych i uprawiających rzetelną naukę, kryją się niestety także pozoranci cechują- cy się brakiem ciekawości poznawczej i pla- giatorzy, dla których tego typu patologiczna działalność jest drogą do awansu. Wyrazem tego jest narastająca praktyka redagowania
pseudonaukowych czasopism i organizowa- nia konferencji we własnym kręgu. Bez wąt- pienia wiele do życzenia pozostawia dobór kadry. Dość często odbywa się on na drodze  kcyjnych konkursów nakierowanych pod konkretne osoby. Widoczny jest trend pozy- skiwania stopni naukowych nie wedle prze- konania, że stanowi on przyczynek do fascy- nacji zgłębiania prawdy i odkrywania nowe- go, lecz z konieczności zadośćuczynienia ad- ministracyjnemu przymusowi i dążenia do robienia kariery akademickiej. Ma to niejed- nokrotnie wpływ na poziom prac doktorskich i habilitacyjnych, których tematyka i skala trudności są tak dobierane, aby mogły być wykonane w narzuconych terminach. Nie- wątpliwie ciągle jest zbyt wolne awansowa- nie i dochodzenie do samodzielności mło- dych pracowników naukowo-dydaktycznych. Powodem jest konieczność pokonywania przez nich różnych, pozbawionych elemen- tów twórczych, trudności warsztatowych i formalnych. Nakłada się na to fakt, że ich uposażenia zasadnicze są rażąco niskie i nie zależą od jakości wykonywanej pracy. Osła- bia to u nich motywację działań, wzmaga potrzebę szukania dodatkowych źródeł do- chodu poza macierzystą placówką, rodzi od- czucie braku właściwych perspektyw rozwo- ju i często, zwłaszcza w przypadku jednostek zdolnych i ambitnych, skutkuje ostatecznie ich exodusem.
Wiele do życzenia pozostawia jakość naucza- nia. Przyczyną spadku poziomu kształcenia jest przede wszystkim system  nansowania działalności edukacyjnej uczelni, bezpośred- nio związany z liczbą studentów. Wyzwoli- ło to zjawisko nadmiernego rozrostu uczelni pod względem liczby studiujących niezależ- nie od posiadanego zaplecza dydaktycznego
162 LiryDram styczeń–marzec 2020


































































































   162   163   164   165   166