Page 41 - 26_liryDram_2020
P. 41

poetycką modlitwą o wierność ludzkim ide- ałom, o pomnażanie kulturowego dorobku, o stały wzrost świadomości – o prawdę ist- nienia.
Górec-Rosiński sprawdza też, czy jego wy- obraźnia stale zdolna jest postrzegać, anali- zować i syntetyzować napływające informa- cje. W takim ujęciu w obrębie eksperymen- tów poety swoje miejsce znalazły tak odle- głe, zdawać by się mogło, fakty, jak choć- by śmierć ojca, opis poranka czy pożegna- nie z jugosłowiańskimi przyjaciółmi. Autor stworzył na użytek własnej poezji swoistą metodę negacyjną. W ten sposób wyobraź- nia zastąpiona została antywyobraźnią, któ- ra dała mu określony dystans do opisywa- nych przestrzeni. To schodzenie ścieżka- mi imaginacji do punktów przystankowych czy granicznych dziejów ludzkości jest cha- rakterystyczne i stanowi jakby zasadę jego poznawania świata – zasadę nieustannego pobierania nauk u odległych kultur, zagu- bionych pośród przeszłości przestrzeni hi- storycznych i mitycznych. Pozwala to tak- że tworzyć metafory powstające na styku przeszłości i teraźniejszości. Dlatego też, pod koniec lat sześćdziesiątych, z niespo- tykaną do tej pory żarliwością pojawia się tematyka publicystyczna. Takie wydarzenia – dziś już historyczne, a wtedy wyznaczają- ce sens teraźniejszości, jak wojna w Wietna- mie, morderstwo Martina Luthera Kinga czy Lumumby – stały się dla poety lirycznymi wyzwaniami. Dlatego z całą stanowczością przeciwstawia się on złu, nieprawości, uci- skowi; dlatego jego strofy często przybiera- ją formę zawołań, poetyckich haseł. W tym cywilizacyjnym rozgardiaszu i chaosie poeta poszukuje własnej drogi ku wolności – szu- ka miejsc, w których mógłby się schronić,
Jan Górec-Rosiński, lata 70. XX wieku
odgrodzić od zła i przelewu krwi. Kompen- sacją stają się dla niego bezpośrednie zwro- ty do natury, do struktur stworzonych przez ewolucję i nieznaną siłę, która dla niego ma walor i sens absolutu. Poeta chce wsłuchi- wać się w odgłosy cywilizacji, tak jak chce wypowiadać głośno swój bunt przeciwko złu, zakłamaniu świata i ludzi. Tylko wtedy ma sens jego wieloletnie liryczne szukanie kamienia  lozo cznego i potwierdzenia, że ludzka egzystencja jest realna.
styczeń–marzec 2020 LiryDram 39


































































































   39   40   41   42   43