Page 57 - 26_liryDram_2020
P. 57
Nie ma czegoś takiego, jak wygrana. Więc kłócimy się o nic.
Czy przyjdzie rewolucja?
Czy apokalipsa pomoże?
Są rmy, które wyciągają od ludzi pieniądze,
części z tych rm pomagam
i dostaję za to kasę,
którą potem wyciągają ode mnie inne rmy,
a czasami nawet te same. To się nazywa koło fortuny? Śmiech.
Jeśli wróg jest zawsze kilka kroków przede mną,
jeśli jest we mnie, a jego oddech wciąż czuję na karku,
co mam robić?
Stanąć, zamrzeć w bezruchu?
Chciałbym powiedzieć: o nie, nie gadaj ze mną w ten sposób, bo ja nie jestem ludzkością.
Jestem kamieniem, którego nie poruszy
żaden wstrząs czy upadek,
ale nie, to też nieprawda.
Jestem kamieniem, którego poruszają
kroki każdego przechodnia.
Jak najlepiej nazwać to uczucie?
Nazywa się: nie mam uczuć.
Ceny
Targ niewolników, na nim kupujesz drób, skarbie. Każda cena ma swoją cenę, prawda? Wiem,
tanio skóry nie sprzedasz, ale czy sprzedasz drogo? Co może znaczyć slogan: w dobrej cenie? Nosisz
w portfelu zdjęcie osoby, którą kochasz,
na targu niewolników kupujesz chleb i jabłka,
czy boli cię, że gdy kupujesz, dla nich jesteś kupiony? Ktoś jeszcze ma tyle oszczędności, by strugać wariata? Nie wiem. Wiem, że każda cena ma swoją cenę. Kupujesz to, skarbie, i żeby dodać sobie odwagi, szepczesz: ta głupia krowa sprzedała mi mleko
(ale to ciebie coś gryzie).
Ma miejsce seria tanich wzruszeń ramionami.
styczeń–marzec 2020
LiryDram 55