Page 106 - 09_LiryDram
P. 106

się sprawy mają od czasów Bacha aż do dzisiaj. Często słyszę jakąś grecką melo- dię i zachowuję jej „powiew”, jej śmiałość i światło, które mnie wiodą do kompozycji, która pozornie nie ma wiele wspólnego z pierwotną melodią, lecz kryje w sobie coś z tego „powiewu”.
Jak postrzegasz rozwój muzyki i, ogólnie, kultury w dzisiejszej dobie?
Uważam, że po drugiej wojnie świato- wej człowiek w dziedzinach sztuki, sto- sunków międzyludzkich i etyki zaczął się staczać. O ile pogodny i pełen optymizmu artysta z lat 20’ i 30’, pełen nowych idei, poruszał serca i znajdował upust w od- ważnych poszukiwaniach filozoficznych i artystycznych z wiarą w moc dobra i wartości, wychodząc właśnie z koszma- ru pierwszej wojny światowej, o tyle cały świat poczuł ponury dreszcz wstydu po drugiej wojnie. Sztuka, a zwłaszcza mu- zyka, przestała przemawiać do ludzkich serc. Stała się coraz brzydsza. Bezosobo- wa. Zimna. Nie jest temu bynajmniej win- ne odrzucenie systemu tonalnego. Myślę, że jest to w istocie kwestia wewnętrznej szpetoty i zwątpienia. Zawodu, wstydu za straszliwe zbrodnie drugiej wojny świa- towej. Braku wiary w siebie. Braku idei i woli dokonywania pięknych przemian, a także nadziei. Jeśli chodzi o grecką mu- zykę, wymienię nazwiska kilku twórców, których twórczość osiągnęła najwyższy poziom wśród greckich kompozytorów XX wieku: Nikos Skalkotas, Janis Christu, Janis Ksenakis.
Jesteś greckim kompozytorem, mieszkasz i tworzysz w Polsce, podróżowałeś po Eu-
ropie. Czy uważasz, że zjawisko, o którym mówisz, ma charakter powszechny?
Jeśli mówimy o dzisiejszym stanie muzyki akademickiej, potocznie zwanej klasyczną, nie ma już sensu oddzielać krajów euro- pejskich od pozostałych. Dzisiaj nie ma już „szkół”, kierunków ani nurtów. Rządzi niejasność, tanie dźwiękowe efekciarstwo i rozmiękczenie. Szybkie rozwiązania, dzieła pisane tylko dla jednego wykonania, muzyka podporządkowana konkursom, atonalne, bezkształtne chmury płytkiej kakofonii, łatwe wywoływanie wrażenia, nieład i kalki. Większość komponuje bez- pośrednio w komputerze. Jak można roz- winąć skrzydła wyobraźni, jeżeli wprzódy twórca nie usłyszy w sobie muzyki? Nie- którzy siadają do fortepianu i... byle ja- koś poszło... gdzie ręka popadnie... jak popadnie... trochę aleatoryzmu... kolaż... i mamy! Kwartet gotowy! Mówię, oczy- wiście, nie o wszystkich kompozytorach „klasycznych”. Istnieje też muzyka fil- mowa, teatralna, ale to już inna historia. Jakby kompozytorzy bali się trochę wysi- lić, pławią się w bezsensownych długich hałasach, bez ładu ani składu, bez stylu i natchnienia, bez charakteru i osobowo- ści. Ciężkie kawałki. Muzyka, której sami by nie posłuchali więcej niż dwa, trzy razy w aucie lub przez spaniem...
* Pisownia imienia i nazwiska podana na życzenie Artysty. Poprawna polska transkrypcja: Jeorjos Kisas.
104 LiryDram październik-listopad 2015


































































































   104   105   106   107   108