Page 48 - 03_LiryDram
P. 48
Stefan Jurkowski
Prywatna zagłada
nasz dom stoi choć już nie istnieje
można przez niego patrzeć niczym przez lornetkę – z obu stron – z jednej w przeszłość z drugiej lepiej tam nie zaglądać – przyszłość
nie jest przychylna – tam wiele takich domów przejrzystych jak pragnienie
zabłąkanego na pustyni – miasto fatamorgana poruszające się na wietrze a ludzie
nieruchomi chociaż pewnie żyją
najgłośniej krzyczą reklamy a pomniki
łażą ciągną za sobą odwłoki cokołów
śmiesznie podskakujące na bruku
jakże tu pusto i przytulnie
cisza z każdą chwilą ciemnieje kontury nierealnych domów zanikają jakby rozpuszczały się
w wiekuiście realnym spirytusie
Piotr Ligaj
Pochwała pijaństwa
Piotrowi Pietrzakowi
Santa María del Fiore zaraz się zawali – przeczuwam łbem zakutym,
skutym włoskim winem,
że runie na mnie, lunie ulewą kamieni.
A mój nastrój podniebny nic się nie odmieni. A mój zachwyt ułoży się tylko w tercynę.
46 LiryDram czerwiec 2014