Page 64 - 03_LiryDram
P. 64

nadzwyczajnym. Wydaje mi się, że każ- dy człowiek pragnie miłości, chyba każdy doświadcza rozczarowań, każdemu zda- rzają się chwile wielkiej radości i wielkie- go smutku. Ja emocje i uczucia ubieram w historie i opowiadam je, śpiewając. Od- kryłam, że potrafię to robić i że daje mi to ogromną radość zwłaszcza wtedy, kiedy otaczają mnie ludzie, kiedy śpiewam dla nich i z nimi.
W czerwcu 2013 roku rozpoczęłaś trasę koncertową zapowiadającą Wasz album. Przypomnijmy tu, że w skład Twojej Ka- peli – Kapeli Hanki Wójciak – wchodzi jeszcze oprócz samej Hanki pięciu grają- cych panów, którzy również tworzą chórki – Tomasz Czaderski, Jacek Długosz, Mate- usz Frankiewicz, Marcin Skaba i Andrzej Zagajewski. Wcześniej, bo już w 2011 roku zajęłaś II miejsce na prestiżowym Festiwalu Twórczości Korowód, a w 2012 roku zagraliście w Trójkowym Studio im. Agnieszki Osieckiej...
Wszystko to wskazuje na pewien długo- trwały proces pracy nad obecnie wyda- wanym albumem. Zapewne towarzyszyły temu wielkie emocje i duży wkład energe- tyczny wszystkich członków zespołu.
Haniu, czy na tym etapie posiadasz już ja- kieś poczucie samospełnienia?
Wiem już na pewno, co chcę w życiu robić i do czego mam najwięcej serca. Od dziec- ka byłam niezwykle wyczulona na dźwięki, tak jest do dziś. To mi czasem bardzo prze- szkadza a czasami jest źródłem niezwykłych doznań. Nie potrafię na przykład zbyt długo przebywać w centrach handlowych, gdzie z głośników leci muzyka komercyjnych stacji
i ogrom ogłupiających reklam. Dosłownie robi mi się niedobrze. Nie potrafię też pra- cować przy muzyce – za bardzo mnie absor- buje. Ale wyczekiwany koncert czy dobra płyta to największa rozkosz. Muzyka czasem wprowadza mnie w stan przedziwnej błogo- ści, czasem daje mi ogromną energię i za- wsze mocno dezorganizuje wszystkie moje plany, bo nie potrafię opanować tego swoje- go przeżywania. Nie ma siły, żebym zasnęła po dobrym koncercie. Nosi mnie przez do- brych kilka godzin, często wtedy sama piszę piosenki a później chodzę – ziajok taki – i do- sypiam w ciągu dnia. Kiedy sama gram, albo kiedy uczestniczę w koncertach jako słu- chacz – jestem po prostu szczęśliwa i w tym znaczeniu na pewno mogę mówić o poczu- ciu samospełnienia – znalazłam swoje miej- sce, a teraz – tylko to rozwijać!
Jaki rodzaj poszukiwań twórczych towa- rzyszył powstawaniu albumu? Jak bardzo założenia wstępne różnią sie od efektów? Czy jesteś zadowolona z efektów?
Ta płyta jest podsumowaniem naszej trzy- letniej działalności koncertowej. W tym czasie napisałam na tyle dużo piosenek, że było w czym wybierać. Znachorkę nagry- waliśmy u Łowców Dźwięków w Krakowie, z nieocenionym realizatorem – Darkiem Grelą, który bardzo nam pomógł w upo- rządkowaniu materiału muzycznego. Upro- ściliśmy wiele partii instrumentalnych, w niektórych utworach dodaliśmy nowe współbrzmienia, długo pracowaliśmy nad moimi wokalami. Bardzo to wszystko prze- żywałam. Te piosenki są dla mnie ważne, chciałam, żeby zabrzmiały możliwie naj- piękniej. I to się chyba udało. Jasne, że tu czy tam można by jeszcze coś poprawić, ale
62 LiryDram czerwiec 2014


































































































   62   63   64   65   66