Page 75 - LiryDram_14-2017OK
P. 75

obrotowe drzwi. Fortepian nerwowymi akordami wprowadza pierwszą piosenkę.
Katarzyna Pietrzyk
z Teatru Witka-
cego wymyśli-
ła i zrealizowa-
ła spektakl Świat,
wydanie drugie,
złożony z zaledwie
czternastu wierszy
Wisławy Szymborskiej.
Do tekstów śpiewanych
muzykę napisał Jerzy Chru-
ściński. Wykonywane przez aktorkę
niskim głosem o nienagannej dykcji, sta- wiają nas – z tekstu na tekst coraz wyraź- niej – przed genialnym skrótem komenta- rza, którym poetka opisuje życie. Uświada- miają nam także – po raz tysięczny – jakie mieliśmy szczęście, że to było nasze wspól- ne życie – nas wszystkich i Szymborskiej. Życie wspólne – ale to ona przecież, tylko ona mogła napisać:
Szarpię życie za brzeg listka: przystanęło? dosłyszało?
Czy na chwilę, choć raz jeden, Dokąd idzie – zapomniało?
Katarzyna Pietrzyk w tym spektaklu nie „gra Szymborskiej” i w zasadzie jedynie tym ka- pelusikiem nawiązuje do postaci poetki. Jest osobą przechodzącą przez życie jak każdy z nas, zwyczajny everyman, w tym wypadku – everywoman. Ale ta „zwyczaj- na kobieta” ma świadomość, że „po każ- dej wojnie trzeba posprzątać”, choćby po to, żeby w trawie, porastającej jej przyczy- ny i skutki, mógł sobie leżeć ktoś z kłosem w zębach i gapić się w chmury...
Dobór tekstów jest niezwy- kle przemyślany. Nie ma tuwierszypowszechnie znanych, którymi za- rzucone były media po śmierci noblist- ki, ale każdy tekst zmusza do re ek- sji nad życiem i nad nami w tym życiu. Napięcie kilkakrotnie rozładowywane jest drobiazgami o nieco lżej- szym charakterze, bo prze- cież Wisława Szymborska była także autorką ironicznych czy nawet autoironicznych wierszy, a jej specy cz- ne poczucie humoru też było jej  rmową wizytówką. Publiczność oczywiście reagu- je śmiechem i brawami na Konkurs pięk- ności męskiej (Od szczęk do pięty wszedł napięty...), myśląc zapewne o fascyna- cji poetki postacią Andrzeja Gołoty, a tak- że na zaśpiewany w manierze kabaretowej wiersz Prospekt (Jestem pastylka na uspo- kojenie...). Brawura wykonania i świetna muzyka niekiedy może sprawiają, że głębia przesłania zostanie zepchnięta na dalszy plan przez anegdotę tekstu i choreogra ę interpretacji (jak w wierszu Przemówienie w biurze rzeczy znalezionych), ale to nic, bo na spektakl trzeba będzie pójść jeszcze
raz, a może i nie raz.
Kiedyś, przed laty, niezapomniana Marta Szmigielska prezentowała w „Witkacym” monodram Droga, złożony z różnych wier- szy, do których muzykę napisał Jerzy Chru- ściński. Porównanie nasuwa się samo, ale tutaj, zarówno w rodzaju poezji, jej mono- gra cznym charakterze, jak i znakomitej
styczeń-marzec 2017 LiryDram 73
fot. Marcin Kopeć


































































































   73   74   75   76   77