Page 72 - LiryDram_17-2017
P. 72

70 LiryDram
Ewa Zelenay Wigilia
na stole
śnieżny obrus
biały opłatek wiersza
księżyc skubie siwe siano zmierzchu
przy złotym rąbku talerza kochane dłonie piernik pachnie i gwiazdy anyżu
na lukrowanym niebie
dom wieczny jak kolęda... ...twoje miejsce jedyne
tu nawet świece kapią łzami szczęścia
Anna Andrych Dotyk
Telefony bez przerwy w mojej głowie
plączą myśli zrywają Dniem i nocą
zszywam je nićmi skradzionymi
na oddziale chirurgii słowa Dziesiątki pytań odpowiedzi koniecznych tu i teraz Płonę
nad brzegiem morza niemożliwości Gorzka sól pokrywa nagie stopy jest jak brzytwa Wystarczy jeden nieostrożny ruch Wczoraj zdarzył się cud Uniosłeś mnie śmiało niczym ptaka błękit nieba
Telefony uwierają moją głowę owijam je z pasją wokół palca wskazującego Każda myśl drąży umysł płonę Księżyc we mnie zamiera a chciałabym żyć Usłyszeć
bicie serca w kamieniu oddychać
trawą po deszczu położyć na języku słowo Ważne Tylko od ciebie telefon ratuje mi życie Twój dotyk jak skalpel zabija rdzeń płomienia
październik–grudzień 2017


































































































   70   71   72   73   74