Page 87 - LiryDram_17-2017
P. 87

gadżety, które znajdują się w galerii. Tym zajmuje się kilkoro moich współpracowni- ków. Ja zajmuję się wymyślaniem, rysowa- niem, projektowaniem i nawet na to naj- częściej brakuje mi czasu.
Jakim tematom poświęca pan w swoich rysunkach najwięcej uwagi? Co jest pana konikiem? I dlaczego?
– Nie mam ulubionych tematów. Zdaję się w tej sprawie na muzę, która nadlatuje, kiedy chce, i nigdy nie wiem, jaki temat mi podrzuci.
Kiedy zaczął pan rysować? Kto lub co wpłynęło na pana decyzję zostania profe- sjonalnym rysownikiem? Czy jest pan za- dowolony ze swoich wyborów? Czy zawód jest pana spełnieniem i pasją?
– Zacząłem rysować, jak miałem cztery la- ta, i od tej pory rysuję bez przerwy. Wielki artysta Franciszek Starowieyski, kiedy py- tano go o radę dla gra ków, zawsze mówił: „Ani dnia bez kreski”. Staram się trzymać tej zasady. Nie wiem, czy wybrałem dobry zawód, ale chyba nie bardzo miałem wy-
bór, bo nic innego nie potra ę. Wiem na- tomiast, że najlepiej czuję się, kiedy mogę usiąść w mojej pracowni przy stole pełnym piórek, farb i  amastrów.
Czy kobiety są ważne w pana życiu? W ja- kim stopniu wpłynęły one na pana obec- ną rzeczywistość? Czy którejś z nich za- wdzięcza pan coś, co wiele dla pana zna- czy i co wpłynęło na pańskie postrzeganie i twórczość?
– Są ważne z jednej przyczyny. Jestem fa- cetem i z natury rzeczy znam męski „gatu- nek” bardzo dobrze. Kobiety są całkiem in- ne i przez to interesujące. Zawsze wolałem rozmawiać z kobietami, bo mogłem się cze- goś ciekawego dowiedzieć.
październik–grudzień 2017 LiryDram 85


































































































   85   86   87   88   89