Page 168 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_platforma dzwonek_pl
P. 168
PolskI dla obcokrajowców
Beyoncé się denerwuje
Idealnym przykładem na to, że czasami oryginalne imię może bywać ciężarem
dla osoby, która nie chce się wyróżniać, jest historia pewnej Amerykanki o imie-
niu Beyoncé, która przeprowadziła się z Pensylwanii do Nowego Jorku. Na pro-
filu facebookowym „Humans of New York” zamieszczono jej zdjęcie z komenta-
rzem: „Czasami nienawidzę mojego imienia, bo od razu przyciąga uwagę, a ja
nie jestem szczególnie towarzyska”. Siedząc w ławce pierwszego dnia w nowej
szkole pragnęła tylko pozostać niezauważona. Wstrzymywała nawet kaszel. Kie-
dy nauczyciel zaczął odczytywać listę obecności i doszedł do jej imienia, bardzo
się denerwowała, że zaraz ktoś zacznie śpiewać piosenkę jej sławnej imienniczki.
I tak też się stało. Jest też jaśniejsza strona tej historii: „Następnego dnia nie było
już tak źle, przynajmniej wszyscy wiedzieli, jak mam na imię” – dodała Beyoncé.
Nie wszystkie dzieci jednak mają problem z oryginalnymi imionami. Ważne jest
przede wszystkim to, żeby dziecko czuło się ze swoim imieniem dobrze: – Pod-
stawowa teza powinna być taka, że wybieramy imię dla dziecka, a nie dla siebie –
mówi Ewa Ulrich-Załęska. – To ono będzie żyło przez całe życie z tym imieniem. [...]
W dyskusji na temat pretensjonalnych imion na forum „Wszystko o imionach” naj-
częściej wymieniane są imiona obcojęzyczne, szczególnie te o spolszczonej pisow-
ni. Pada bezlitosny argument, że tak nazywają swoje dzieci ludzie „z nizin społecz-
nych”. Na taką opinię internautka o nicku kama odpowiada następująco: „Nie nudzą
Was już te same tematy? Statystyki kłamią i jest to udowodnione. Więc dajcie sobie
spokój z tą niziną społeczną i pretensjonalnymi imionami, bo w rzeczywistości wy-
gląda to nieco inaczej. Z nizin społecznych może być zarówno Brajan, jak i Jasiu”.
Zakazane imiona
(artykuł redakcji na stronie: www.mamdziecko.interia.pl, 05.2013)
Niektórzy rodzice w Nowej Zelandii wpadają na bardzo oryginalne imiona dla
swoich dzieci. Weryfikuje to jednak urząd, który opublikował właśnie listę zaka-
zanych imion. Znalazły się na niej m.in. Lucyfer czy Justice.
Lista powstała na podstawie zgłoszeń, jakie w ostatnich dwunastu latach wpły-
wały od rodziców. W Nowej Zelandii prawo jest całkiem inne niż chociażby w Sta-
nach Zjednoczonych. Dziecko może zostać nazwane dowolnie i nie ma żadnych
ograniczeń. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, jeśli imię zostanie opatentowane.
W wyspiarskiej Nowej Zelandii najpierw musi ono zostać zweryfikowane przez
urzędników. Jeśli oni dadzą zielone światło, imię dziecka zostaje wpisane do od-
powiednich akt.
Od 2001 roku aż sześć razy musieli tłumaczyć rodzicom, że imię Lucyfer jest nie-
dozwolone. Aż 62 dwie pary chciały, by ich potomek nazywał się Justice (z ang.
sprawiedliwość). Także wszystkie te imiona, które w jakikolwiek sposób przypo-
168