Page 156 - Bogusław Kubiak_Podroze po Polsce_Flipbook online html5 bookcase
P. 156
PODRÓŻE PO POLSCE
dworu królewskiego, więc nikomu innemu nie pozwalano na polowanie i inne korzy-
stanie z lasu. Miało to jednak i swoje dobre strony, bo król nie zezwalał na wycina-
nie lasu, choćby w celu pozyskiwania ziemi pod uprawę. W roku 1409 Władysław
Jagiełło urządził w Puszczy Białowieskiej polowanie, a zdobycze posłużyły mu do
wyżywienia wojsk rok później podczas bitwy pod Grunwaldem. W dekrecie króla
Zygmunta Starego z roku 1538 wprowadzone zostało prawo do polowania jedynie
przez króla. Około 100 lat później król Władysław IV Waza zezwolił chłopom na
wykorzystywanie lasu. W zamian za to mieli oni za zadanie strzeżenie go jako wła-
sności królewskiej.
www.bialowiezainfo.eu
dekret − zarządzenie władzy zwierzchniej
pozyskiwanie − zdobywanie, otrzymywanie
strzeżenie − ochrona, zabezpieczenie
wycinanie − wyrąbywanie, ścinanie drzew; wyrąb
zdobycz − to, co zostało lub zostanie zdobyte, zagarnięte przemocą, w walce; to, co zostało
uzyskane z pewnym trudem
XII. Wyjaśnij, dlaczego Puszcza Białowieska jest nazywana Puszczą Królewską.
Królowie z wielkim upodobaniem polowali na żubra, bo w zasadzie tylko oni mieli do tego
prawo. Wielkie łowy urządzał August III Mocny. W 1752 roku na jednym z polowań ubito 42
żubry, o czym świadczy do dzisiaj wystawiony w Białowieży obelisk. Mięso zabitych żubrów
było najczęściej solone i przechowywane w beczkach. Z sierści, która jest gęsta, ciepła i mięk-
ka, wyrabiano dawniej różną garderobę, skórę wykorzystywano do uprzęży. Natomiast sadła
żubrzego używano do gojenia ran. Najcenniejszym jednak dla myśliwych było trofeum w po-
staci okazałych rogów, które ozdabiały komnaty lub przybrane srebrem służyły jako puchary.
Przeczytaj więcej: www.polesie.org/8073/krol-polskiej-puszczy/
XIII. Zastanów się nad znaczeniem podkreślonych w tekście słów. Zastąp je synonimami.
LEGENDY POLSKIE
DZIEWCZYNA PRZEMIENIONA W PUSZCZYKA
Dawno temu polował w białowieskich kniejach młody książę. Młodzieniec ów odznaczał się
ogromną siłą i wielką odwagą. Pewnej czerwcowej nocy ujrzał nad rzeką Łutownią w pro-
BIAŁOWIEŻA wielka miłość. Zapewne żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie stara wiedźma.
mieniach wschodzącego księżyca dziewczę przecudnej urody, zażywające kąpieli w nurtach
puszczańskiej krynicy. Młodzi przypadli sobie do gustu i wkrótce zakwitła między nimi
Ksantypa, bo tak miała wiedźma na imię, zamieszkiwała polanę nad rzeką Łutownią,
otoczoną kręgiem prastarych dębów. Sędziwa niewiasta trudniła się zbieraniem ziół, rzuca-
niem uroków, sporządzaniem lekarstw i trucizn. Starucha zapałała do młodzieńca uczuciem
świeżym jak majowy wietrzyk i zarazem potężnym niczym zimowa nawałnica. Ukazywała
się księciu pod postacią długonogiej łani, smukłej sarny, hożej dziewoi z wydatnym biustem
czy zwiewnej rusałki. Wszelkie jej zabiegi kończyły się jednak niepowodzeniem, gdyż mło-
154 dzieniec był beznadziejnie zakochany w Oksanie.