Page 44 - Do Ojca
P. 44

OJCU
Wołam Cię
przez dal,
przez czas,
w las,
w Katyński Grób
szepczę
imię najdroższe
łzami,
pulsem krwi
skarżę...
Wstań,
za głosem przyjdź
i pozostaw
ślad –
deszcz jak łzy,
promień jak
miłość;
wiatrem obejmij.
Odrodź się
w korze sosny
kwiatach jak świece
Igłach jak włosy;
Darnią miękką jak skóra
przypomnij
że – byłeś...
Płowym dymem
uleć znów
w przestrzeń.


































































































   42   43   44   45   46