Page 179 - Besson&Demona
P. 179
nia wygasła. Odgałęzienie wywodzące się od klaczy Dziwo II reprezentowane było przez dwie córki: Bystrą II (po Mah Jong – derbistkę z 1946 roku), której potomstwo zawiodło i odgałęzienie to wygasło. Natomiast druga córka Dziwo II – Duma II (po Jeremi) – dała bardzo cenną matkę Dziwożonę II (po San II), która z kolei dała wiele bardzo dobrych, wybitnych koni, takich jak Dziwna (po Sonnenorden), Dziwaczka (po Dorpat, druga o nos w Derby), Deva (Rzeki Wisły) i Dziewa (obie po Aquino), czy wreszcie fenomenalną De- monę (po Masis – nagroda Ministra Rolnictwa, Rulera, Derby, St. Leger w Wiedniu, Pre- zesa Rady Ministrów, Berlina i dwa razy Wielka Warszawska). Demona była matką licz- nego potomstwa: czterech córek i sześciu ogierów, wśród których był Demon Club (po Club House), zwycięzca nagrody Strzegomia, Rurela, Iwna i Derby.
Córka Demony Diamanta (po Mehari) dała doskonałą Diaminę (po Parysów, nagrody Soliny, Oaks), która z kolei była matką Dalciany (po Winds of Light), a babką Determi- nacji (po Sorbie Tower), niestety sprzedanej do Czech. W 2008 roku Determinacja była tam najlepszą klaczą trzyletnią. Jest ona ósmym pokoleniem wywodzącym się od Gaff. To oczywiście napawa dumą, tyle tylko że warto mieć świadomość, iż sprzedając młode klacze, zmniejsza się szanse na utrzymanie cennej linii w Mosznej.
URODZIŁY SIĘ DWIE DORODNE KLACZKI
Dla prawdziwego hodowcy jego wychowanek „rodzi się”, kiedy zaczyna się on zastanawiać nad skojarzeniem osobników, z których związku ma się począć koń. Tak też było z Demoną. Jej przyjście na świat poprzedzały plany kopulacyjne, bo przecież mariaż końskich rodziców nie może być, oczywiście, przypadkowy. A było tak. Pod koniec lat 50. otworzyły się możliwości korzystania z reproduktorów z państw bloku socjalistycznego. Skorzystałem z tego i wysłałem trzy bardzo dobre klacze do Związ- ku Radzieckiego. Niestety, ich spotkanie z najlepszym wówczas (dostępnym dla nas) ogierem okazało się niewypałem. Tylko jedna klacz wróciła źrebna i to ta, która we- dług informacji przekazanych przez stronę radziecką miała być jałowa. Z dwóch po- zostałych klaczy, nie dość że nieźrebnych, to jedna miała poważnie odparzony kłąb. Skutkiem tego urazu była egmona przedniej kończyny.
Po tym smutnym doświadczeniu zastanawiałem się nad sensem tych międzynarodo- wych końskich „małżeństw”. Ale... znów nadarzyła się okazja. Tym razem celem miało być potomstwo po czeskim ogierze Masisie, jednym z najlepszych wówczas reprodukto- rów w obozie socjalistycznym. Masis stał wtedy w Napajedli, znanej i dobrze prowadzo- nej stadninie, kierowanej przez wybitnego hodowcę Františka Lerchego.
Długo zastanawiałem się nad wyborem odpowiednich klaczy. Ostatecznie zdecydo- wałem się na Dziwożonę II i Genuę. Obie były córkami ogiera San II i wywodziły się z doskonałej linii żeńskiej Gaff. Dziwożona II miała za sobą świetną karierę wyści- gową i była już trzykrotnie matką, natomiast Genua była córką znakomitej Genovy.
– 177 –
...O HODOWLI