Page 89 - 27_LiryDram_2020
P. 89
iskrzą się oczy
chłonąc promienie
z łąk lasu nieba pierwsze westchnienie soczystą zieleń
lazur spieniony kwiecie pstrokate
lecę wśród woni
pąków obrzmiałych traw tchem zroszonych zapach mnie pieści
tuli u skroni
drży przestrzeń wokół faluje ciało
jednak czegoś brak mi czegoś wciąż za mało
pośród szeptów liści
i igieł zielonych
w mrokach blaskach krzewów oraz drzew natchnionych unoszę swe myśli
i spragnione ciało
na oparach wiosny
i ulegam czarom
zmienna niczym ona uległa zwiedziona oddaję się wnikam cała przenikniona wznoszę się rozpadam łączę w dziwną całość
i już wszystko jedno czy dużo czy mało
kwiecień-czerwiec 2020
LiryDram 87