Page 80 - 43_LiryDram_2024
P. 80

  / Oświęcimia / Ich wiersze – – białe obło- ki chmur / przesuwające się wzdłuż torów. Chyba w tej pozycji zamarłem na dłuższą chwilę. Wydawało mi się... że serce z czer- wonych paciorków zbliża się w moją stronę. A świadomość wypełniła strachem: „Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna”. Zrozumiałem wtedy wielkie szczęście (ła- ska) jakiego doznała Anna Czachorowska obcując ze „świętym lirnikiem” – z kościo- ła Sióstr Wizytek – odkrywającego w swym słowie na nowo tajemnicę miłości. Jej siłę i moc trwania mimo przeciwności/ułomności: ciała, ducha?, woli. Stąd w podziękowaniu może bardziej w hołdzie wiersz:
Księdzu Janowi
Twardowskiemu
Nie proszę
o więcej
niż mogę
O jedno słowo lub trzy
I ten kawałek Nieba
ukryty w Hostii gdy drży
Pragnę Go ogrzać swym sercem wśród ciszy Jedynej Nocy
Bez obaw wypłynę na głębię
Będę z Chrystusem Kroczyć
Ale i wielki poeta jest pod wrażeniem to- mów: Byłam różą Twojej zimy, Dotykanie szczęścia i o wierszach Anny Czachorowskiej pisze tak: Jest w nich żar uczucia, zwątpie- nie, / nadzieja, radość i smutek – cierpie- nie i / szczęście zakochanych. //(...)// Żeby jednak przyłapać choć na chwilę / to szczę- ście, trzeba chodzić po niebie / i po piekle. //(...)// przypominają znane piosenki, któ- re / się umie na pamięć, ale stale ich brak. Dla mnie poezja Anny Czachorowskiej głę- boko osadzona jest w człowieku. Poprzez człowieka przemawia człowieczeństwem – co rzadkie u ludzi?! I z człowieka emanuje trwa- niem. Tym spoiwem pokoleniowym łączącym ludzkie wczoraj i ludzkie dziś. Człowiek jako słowo – topos prawdy – jest pierwszą i naj- ważniejszą z cząstek kosmosu, posiadającą fundament bytu w konkretnej semantycznej przestrzeni. Ukorzenienie sięgające źródła (mimo holokaustu, rzezi Ormian, palenia książek, zsyłania poetów do kolonii karnych, ideologii). Jest powiewem wiosny, oczeki- waniem na życiodajność w przestworzu fi- lozoficznym niosącym słowo natchnione, nasycone chwilą Dotykam deszcz, co rodzi grzech / proszę o deszcz, co gładzi grzech / Gdy bierzesz mnie na trzeci brzeg / Milknie wtedy śpiew. ...Dookolna cisza..., słychać tylko bicie własnego serca Ja wiem / idzie na deszcz... Woda – najszlachetniejsza z ży- wiołów. Według teorii filozofa jońskiego Tale- sa z Miletu wszystko powstało z wody i składa się z wody – uzasadnił obserwacją – co żywe, żyje wilgocią, martwe schnie, woda zatem jest życiodajna. Miała dla starożytnych, po- dobnie jak ogień zasadnicze znaczenie we wszystkich ceremoniach oczyszczania. Zmy- wała brud i grzech (tu dla wielu przydałaby się woda gregoriańska z domieszką wina,
78 LiryDram kwiecień–czerwiec 2024





















































































   78   79   80   81   82