Page 104 - 34_2022_LiryDram
P. 104

  102 LiryDram
styczeń–marzec 2022
Bianka Kunicka Chudzikowska
wpleść pieśń w treść zgnieść w pięść
Oplecione wokół bioder lekkomyślnej wiosny gibkie dłonie powojników w ramionach wisterii odurzają lepkim ciepłem chimeryczne osy zwodzą serca folgujące zbiorowej histerii.
Upajają usta miodem aksamitnych kwiatów urzekają grą na zmysłach mdlejąc na parkanach otulają zakochanych wonią miękkich płatków rozpalają w snach stęsknione za czułością ciała.
W gwiezdnych trelach nokturnowych łkających słowików blasku lśniących ptasich oczu głębinie tęsknoty odnajdują ukojenie dusze żałobników
topiąc smutek w sennej toni życiodajnej nocy.
Niedojrzała miłość pęka w nieporadnych dłoniach miota się chcąc wyrwać z sideł zwabiona natchnieniem głupia nie wie że się jej już nie da uratować
pozostanie wiecznym głodem słodkim niespełnieniem.
Harry A. P. Duda
Żywe tarcze Putina
Tylko ZEREM człowieka jest ten, co nocami
bierze jasyr, by rano z dzieci, kobiet, starców tworzyć tarcze dla tchórzy – i pchać przed czołgami te istoty zhańbione aż do szpiku kości
przez nowocześnie dzikich – jak dawniej pohańców, nowokrasnoarmiejskich sołdatów z zadaniem bratniego holokaustu. Tak to sołdat mości,
choć sam mięsem dla armat – rzekomo z oddaniem,
dla gada legowisko z cudzej ojcowizny.
W jej to prochu się tarzać w radości zwycięstwa chciałby gad ów i demon, i kat swej Ojczyzny: swoich dziesięć tysięcy już gnije bez grobu.
Ale żaden z nich w boju nie okazał męstwa.
O niesławę w tej śmierci – pamięć ich obwini. Śmierć dla kogo i po co – dla tych, co u żłobu? Hańba Rosji Putina! Chwała Ukraini!















































































   102   103   104   105   106