Page 19 - 26_liryDram_2020
P. 19

Pierwsza z twoich podróżniczych książek poetyckich to Bulwar Singera. Wiersze, które składają się na ten tom, są obrazem wspomnień z podróży do Ameryki. Widzi- my w nich zderzenie historii z obrazem dzi- siejszym, konfrontację marzeń z realiami oraz próbę umiejscowienia siebie w zmie- niającej się rzeczywistości. Dlaczego w ty- tule tego tomu nawiązujesz do nazwiska polsko-żydowskiego noblisty Isaaca Bashe- visa Singera?
– Bo to jest konkretna ulica w Nowym Jor- ku, na której znalazłem się, szukając śladów pisarza, i przeżyłem tam niezwykłe olśnie- nie, czego ślad został w rozbudowanym, trzyczęściowym wierszu, który dał tytuł to- mowi. Teraz po pięciu pobytach w USA po- jawiło się wiele nowych wierszy „amery- kańskich” i tom domaga się drugiego, po- szerzonego wydania. Szczególnie pobyty na Florydzie, w Nowym Orleanie i nad Oce- anem Spokojnym zainspirowały mnie do na- pisania nowych tekstów. Mój pierwszy wy- jazd był możliwy dzięki przyjaźni ze znako- mitym tłumaczem i poetą Adamem Szype- rem, z którym przyjaźniłem się wiele lat, a on przyjął mnie w swoim domu w Eliza- beth i s nansował mój pierwszy amerykań- ski zbiór wierszy pt. Black Silk. Dzięki nie- mu poznałem też wspaniałego nowojorskie- go wydawcę Stanleya H. Barkana i wielkich poetów amerykańskich: Stanleya Kunitza, Geralda Sterna, Henry’ego Taylora. To był rok 2000 i nie dość że byłem oszołomiony Ameryką, to jeszcze wraz z Józefem Bara- nem i Bogusławem Żurakowskim znalazłem się w siedzibie ONZ-u, gdzie miała miejsce impreza pt. American Poets Meets Polish Poets. Ten pierwszy pobyt był zaledwie ty- godniowy, ale to wtedy napisałem pierwsze
wiersze, które zaczęły układać się w cykle i tworzyć coś na kształt poetyckich dzienni- ków podróży. Oczywiście nie byłem w tym pierwszy, bo kto interesuje się polską po- ezją, wie doskonale, że takie wiersze pisa- li Mickiewicz, Słowacki, Zbigniew Herbert i Czesław Miłosz, żeby wymienić tylko tych największych. Szybko też stały się dla mnie ważne zdania Herberta: Dla mnie dużą rolę w sensie inspiracji odegrały podróże. Podró- że to znaczy próba zmierzenia się z obcym światem. Obcym językowo, obcym w sensie krajobrazu, obcym w sensie kultury. Czy ja potra ę ogarnąć swoją ograniczoną wrażli- wością coś, co się urodziło, co powstało da- lej niż jej klan, rodzina, przyjaciele, naród? I dla mnie podróże są tym odświeżeniem widzenia. I drzewo, którego nie widziałem, ptak, którego nie widziałem, katedra, której nie widziałem, atakuje mnie i woła, czy ja potra ę przywołać takie słowa, którymi po- tra ę to wyrazić po prostu. Te zdania przy- wołuję czasem, gdy powierzchowni krytycy próbują mnie wtłoczyć w kolejny schemat i pomniejszyć wartość tych wierszy, usta- wiając je w jednym szeregu z prozą przygo- dowo-podróżniczą. A przecież chodzi w nich – jak to zaznaczyłaś w pytaniu – o zderzenie historii z obrazem dzisiejszym, konfrontację marzeń z realiami i też próbę umiejscowie- nia siebie w zmieniającej się rzeczywistości.
Sprzedawca skowronków to wiersze oraz proza powstałe pod wpływem podróży do Chin. Czy to bardziej obraz liryczny czy roz- ważania  lozo czne?
– Chiny to wielka przygoda mojego ży- cia i dzisiaj po dziesięciu pobytach w tym wielkim kraju mogę powiedzieć, że także ogromna inspiracja, odzwierciedlająca się
styczeń–marzec 2020 LiryDram 17


































































































   17   18   19   20   21