Page 20 - 26_liryDram_2020
P. 20

w nowych wierszach i esejach, w przekła- dach i planowanych książkach. Wszystko za- częło się od obszernego zbioru pt. Sprze- dawca skowronków, a potem – przez prze- kłady wierszy Jidiego Majii i monogra ę o jego poezji pt. Odwieczny ogień – orbito- wało ku pisanej właśnie książce eseistycz- nej. Byłem już w wielu słynnych miejscach Kraju Środka, od Xi’an z terakotową armią, przez Wyżynę Tybetańską i jezioro Qinghai, Chengdu, Xi Chang aż do Pekinu z jego wie- loma cudownościami, Nankinu tak doświad- czonego przez Japończyków i zjawiskowego Szanghaju. Wszystko dokumentuję też fo- togra cznie i potem zdjęcia zamieszczam w kolejnych tomach mojego cyklu, tak że czytelnik może znaleźć się w obcych rzeczy- wistościach na kilku poziomach – metafo- rycznym, zdarzeniowym i wizualnym. Chi- ny były moim wielkim marzeniem, które spełniło się z nawiązką, a nowe wiersze tak wzbogacą Sprzedawcę skowronków, że przy drugim wydaniu będzie to praktycznie no- wa książka. Dopełnieniem wszystkiego by- ło opublikowanie mojego wyboru wierszy w Chinach pt. Odcień wieczności, w ogrom- nym nakładzie, ze wspaniałymi przekładami Zhao Si i z dużą recepcją krytycznoliteracką.
Wiem, że stworzyłeś monogra e Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Zyg- munta Krasińskiego (Mickiewicz. Wyobraź- nia i żywioł, Słowacki. Kosmogonia, Krasiń- ski. Gigantomachia). Skąd pomysł na pisa- nie monogra i? I dlaczego te, a nie inne syl- wetki twórcze stały się obiektem twoich li- terackich zainteresowań?
– Pracując przez trzydzieści lat na uniwersy- tecie, musiałem tworzyć takie książki na ko- lejne stopnie naukowe. Ale Mickiewiczem
zająłem się już przy pisaniu pracy magister- skiej, w której połączyłem moje zaintereso- wania ornitologiczne i literackie. Powstało magisterium pt. Symbolika ornitologiczna w twórczości Adama Mickiewicza, a potem doktorat o czterech podstawowych żywio- łach w twórczości tego twórcy. Podczas pracy nad nim pojawił się pomysł kulturowego opi- su czterech polskich wieszczów, tym bardziej że dotychczasowe opisy ich dzieł nie dotyka- ły fenomenów, które ja spostrzegłem. To by- ło ogromne zadanie, bo zakładało opis sys- temowy, a zatem potrzebne były monogra e opisujące całość dokonań. Teraz wciąż pracu- ję nad tomem o Norwidzie, choć odłożyłem to zadanie na jakiś czas, gdyż znakomita edycja dzieł Czesława Miłosza zainspirowała mnie do stworzenia pracy o jego twórczości. Pro- centowo bardziej zaawansowany jest u mnie Miłosz i ta książka najpierw zostanie opubli- kowana, ale nie byłbym sobą, gdybym nie do- kończył też monogra i o Norwidzie. Teraz, po odejściu z uniwersytetu, pojawiła się też no- wa sytuacja badawcza, pozwalająca mi pisać bez ograniczeń, bez lęku, że jakiś zawistnik z tytułem profesorskim zemści się za krytykę. Po znakomitej recenzji książki o Mickiewiczu pióra Jana Błońskiego także zaczęło się wo- kół mnie kumulować wiele zła w tym wzglę- dzie, a szczytem wszystkiego były dwa oszu- stwa habilitacyjne. Niestety polska nauka o li- teraturze wciąż jest uzależniona od układów i wzajemnego lansowania się, a jakakolwiek konstruktywna krytyka niesie za sobą daleko idące konsekwencje zawodowe.
W jakim kierunku zmierzasz? Jakie są two- je literackie plany na przyszłość?
– Mam nadzieję, że ku chwalebnym zda- rzeniom, ale któż to wie...? Mam w głowie
18 LiryDram styczeń–marzec 2020


































































































   18   19   20   21   22