Page 54 - 22_LiryDram_2019
P. 54

W utworach Jidi Majii słychać stukot racic górskich kozłów, przebiegających zwinnie po graniach wersów. Śpiew kobiet Nuosu otula słowa poety jak haftowana w czar- no-czerwono-żółte wzory chusta. Miękkie zwoje chusty często wplątują się w wersy:
Mężczyzna dał raz chustę
Kobiecie którą pokochał
Ale musieli przeczekać swój czas
On musiał przerwać zaślubiny z niebem Ona musiała zerwać ślub z ziemią
Byli jak dwa brzegi w oczach
A jakaś choć łódź ich mijała
I były szepty po przebudzeniu
I szepty przed zaśnięciem
I w końcu nadszedł dzień
Godziny śmierci kobiety
I kiedy pomocnicy pogrzebowi szukali Czegoś pośród jej cennych skarbów Znaleźli chustę
A żaden z nich się nie zdziwił
Żaden nie znał jej historii
Więc postanowili ją użyć
Do okrycia śmiertelnie bladej twarzy
I wespół ze zgiętym ciałem
Spalili na popiół na pustkowiu
(Chusta)
Kręte górskie ścieżki wspinają się na szczy- ty zwrotek i później zbiegają lekko w dół, ku puencie, zataczając koło, łącząc czas teraź- niejszy z czasem minionym.
W wierszach rozbrzmiewa czasem de- likatny dźwięk drumli, tradycyjnego in- strumentu, traktowanego jak żywa istota, która towarzyszy człowiekowi we wszyst- kich ważnych chwilach życia. Głos drum- li rozlega się podczas narodzin dziecka, głosząc światu przyjście na świat nowego
członka rodu. Śmiech drumli wyraża ra- dość w dniu zaślubin, gdy dwoje ludzi znajduje w sobie nawzajem największe szczęście. I wreszcie drumla płacze, gdy człowiek przechodzi do innego, niezna- nego mu świata, gdy kończy swoją ziem- ską wędrówkę:
Jestem drumlą
Zawsze opartą na piersi
Od pierwszych chwil dziewczęcego
piękna
Do samotnej starości
Jestem drumlą
Której los pozwolił zawisnąć
W przedsionku serca
Przeze mnie wylewa się
Jej smutek i radość
Gdy zwierza się ciemności
Jestem drumlą
Jeśli nadejdzie ta godzina
Gdy przyjdzie opuścić świat żywych Chcę jej towarzyszyć
By w końcu zmieszało się wszystko
czym jestem
W zimnej, ciemnej ziemi
(Solilokwium drumli)
Wszystko, co otaczało autora od cza- sów dzieciństwa, warte jest wspomnie- nia, przywołania. Spotykamy więc w wier- szach dzielnych myśliwych, wyruszają- cych w góry Liangshanu na polowanie. Śledzimy pośród chmur dumny lot or- ła, z którym często utożsamiają się męż- czyźni z ludu Yi, podziwiamy delikatny lot ważki nad jeziorem Lugu i zanurzamy dło- nie w nurt rzeki Hong. Wszystkie te wspo- mnienia o życiu w plemieniu Nuosu napeł- niają duszę poety melancholią, ale są też
52 LiryDram styczeń-marzec 2019


































































































   52   53   54   55   56