Page 152 - 42_LiryDram_2024
P. 152

     Portret Bartusia Obrochty, Portret Heleny Modrzejewskiej, pastele pastele, węgiel, akwarele
Chałubińskiego, Stanisława Witkiewicza i sy- na St. Ignacego Witkiewicza „Witkacego”, Ma- riusza Zaruskiego, czy Klimka Bachledy. Po- staci znamienne, ważne dla terenu skalnego Podhala, miejsca, z którym związałam sznurki swojego losu. Czułam, że jest to dług, który spłacam wobec tej góralskiej, nieurodzaj- nej ziemi, na której mieszkam. Postacie har- de, obdarzone charyzmą, niekłaniające się przed byle kim. Z dumą i honorem, twarde i niewzruszone jak skały tatrzańskich grani. Tutaj się nauczyłam, że nie warto być cho- rągiewką na wietrze i podążać za modą i za oczekiwaniami innych. Inspiracji poszukuję w sobie i w moim najbliższym otoczeniu. Jeśli widzę temat, który mnie pociąga, podążam w tym kierunku.
Spotkania
Czasem na drodze stają ludzie, którzy inspirują. Góralscy dudziarze ze starych rodów, snujący opowieści przy nocnej watrze. Piękne, śpiewa- jące kobiety. Malarze z innych krain, mówiący obcymi językami, ale bratnie dusze, bo widzą i czują podobnie. Czasem po takim spotkaniu też zostaje zapis w postaci portretu.
Sens
Wchodząc do pracowni czuję się jak Alicja w Krainie Czarów. Zmieniają się zapachy, ko- lory, jestem sama z płaszczyzną kartki... Zdu- mienie przeplata się z radością, choć zdarza- ją się też męki twórcze i rzucanie pędzlami w ścianę. Ale dla takich chwil warto żyć.
źródło: Ars Forum 9/2020
150 LiryDram styczeń–marzec 2024



























































































   150   151   152   153   154