Page 46 - ITReseller_kwiecien2017
P. 46
» FELIETON
Powrót do analogu
Mieczysław T. Starkowski
Czy ja wróż jaki jestem? Pamiętają Pań- stwo być może: w ubiegłym miesiącu pisałem o cyberbezpieczeństwie, żeby oderwać się od komórek. Między innymi
o zbliżających się w tym roku wyborach w kil- ku krajach zachodniej Europy (że pozwolę so- bie zacytować klasyka, czyli siebie). Za parę ty- godni w Holandii, potem we Francji (dwa ra- zy) i w Niemczech. Hakerzy będą mieć świet- ną zabawę.
Doprawdy, nie wiedziałem wtedy, co wiesz- czę. Jak się okazało – przednią rozrywkę. Z punktu widzenia ludzi mających inne niż my poczucie humoru.
Bo oto parlamentarna elekcja w Niderlandach za nami. I cała postępowa Europa (a pewnie i świat) w euforii. Bowiem nie wygrał człowiek uznawany przez liberałów za wstecznika, po- pulistę i... (proszę wstawić dowolny obraźli- wy epitet).
Nie, nie, jak Państwo wiedzą, nie zajmujemy się polityką. Teraz też nie będziemy. To było tylko wprowadzenie.
Ogłaszam zatem uroczyście: po tych wybo- rach w Holandii skończyła się Europa! Tak, wiem, od pewnego czasu mówi się o tym co chwila. To stało się już wręcz nudne.
Ale tym razem – moim zdaniem – upadek jest całkowity i nieodwołalny. Nie jest przy tym ważne, powtórzmy, kto się bardziej Holen- drom podoba. Ich kraj – ich sprawa. Chodzi
o coś zupełnie innego.
Czy Państwo wiedzą, w jaki spo-
sób liczone były głosy? Otóż policzone zostały ręcznie. Jak w dziewiętnastym wieku. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć: jak w średniowie-
czu.
Co w tym złego? Li- czyli, jak chcieli. Ich
wybory – ich decy- zja. Suwerenna, nie-
podważalna.
Trzeba ją zrozumieć, mó-
wi wielu ekspertów. Tę de- cyzję podjęli rozsądni ludzie.
Pokazali w ten sposób jedynie, że nawet bar- dzo zaawansowany pod względem cyberbez- pieczeństwa kraj nie czuje się w pełni zabez- pieczony.
Oczywiście, można tak powiedzieć. Ich decy- zja. A jednak warto chyba spojrzeć na nią z in- nej strony.
Bogate, bardzo rozwinięte społeczeństwo po prostu się poddało. Na wszelki wypadek. Bo rezygnacja z korzystania z systemu teleinfor- matycznego związana była z obawą, że na re- zultat wyborczy mogą mieć wpływ ataki ha- kerskie. Holendrzy pokazali zatem, że się bo- ją. A to jest kardynalny błąd. Bo przecież prze- stępcy o niczym innym nie marzą. Świat (zwy- kli ludzie) ma się ich właśnie bać.
Na tym polega esencja terroryzmu. Na wzbu- dzaniu strachu. W przypadku zamachu bom- bowego nie jest tak bardzo istotne, czy zginie pięć czy pięćdziesiąt osób. Wiem, to brzmi cy- nicznie. Ale mówimy z punktu widzenia ludzi (bardzo) złej woli. Ważne, że coś się dzieje. Coś niecodziennego, strasznego, budzącego prze- rażenie. Dlatego ludzie przestają jeździć na urlopy do krajów uznanych za zagrożone. Albo wręcz boją się wychodzić z domów.
Podobnie w przypadku wyborów w Holandii. Odbyły się one inaczej niż poprzednio. Nazy- wając rzeczy po imieniu, nastąpiła potężna manipulacja procesem wyborczym.
Ktoś doprowadził do niesamowitej zmiany za- chowania całego społeczeństwa. Żeby było groźniej – nawet nie wiadomo, kto. Czy moż- na było wyobrazić sobie takie zdarzenie kilka lat temu?
Tak czy inaczej, w ten sposób sprawcy osiąga- ją swój cel. Bo to oni dyktują warunki. I stają się coraz bardziej zuchwali.
Nasuwa się przy tym pytanie: co dalej? Czy przykład okaże się zaraźliwy? Czy tą drogą pój- dą za chwilę władze Francji i Niemiec? A po- tem innych krajów?
A jeśli pomysł się spodoba? Przecież podat- ne na ataki są nie tylko systemy obsługujące wybory. Czy odejdziemy w ogóle od teleinfor- matyki? Jedno jest chyba całkiem pewne: na dłuższy czas koncepcję głosowania przez in- ternet odkładamy do lamusa. w
46 iT Reseller
nr 3–4 (301-302) • marzec 2017