Page 21 - 24_LiryDram_2019
P. 21

Memling według
(nowego?)
Kaczanowskiego
Oskar Meller
Od momentu wydania ostatniego tomu wierszy Adama Kaczanowskiego minął już rok – zarówno kalendarzowy, jak i poetycki.
Drugi z nich, rozciągający się między corocz- nymi obradami kapituł, na potrzeby wstępne- go mikropodsumowania wypadałoby raczej nazwać sezonem. Metaforyka futbolowa jest zresztą bliska Kaczanowskiemu, choć – jak na łamach ostatniego (przed reinkarnacją) nume- ru „Dwutygodnika” pisał Rafał Wawrzyńczyk, wspominając wspólny futbolowy performance poety z Andrzejem Szpindlerem – Kaczanow- ski piłkarską techniką nie grzeszy i reprezen- tuje „własne podejście do piłki”.
Nie sposób mówić dziś o Celach, a jednocze- śnie nie odtworzyć bramki sezonu strzelonej przez Kaczanowskiego na wrocławskim bo- isku. W wyścigu po Silesiusa wyprzedził on nie tylko arcymęczące Mediany Krzysztofa Siwczyka, lecz także misternie uszyte, haiku- iczne Wiązania Jacka Łukasiewicza, świetną Utylizację. Pęta Miast Tomasza Bąka czy zbio- ry Małgorzaty Lebdy i Aldony Kopkiewicz, słusznie nagrodzone odpowiednio w Gdy- ni i Nagrodą Fundacji im. Kościelskich. Do pierwszej z tych nagród nominację otrzymała
również ostatnia książka Kaczanowskiego. W tym samym czasie Co jest nie tak z tymi ludźmi? zostało ujęte w trzydziestce tytułów plebiscytu na książkę XXX-lecia organizowa- nego przez „Biuro Literackie”.
Rok po premierze, w obliczu wyłącznie po- chlebnych recenzji, dubeltowej nominacji przez kapituły – którym z pewnością warto za- ufać – a przede wszystkim gdy najnowszy to- mik od kilku miesięcy funkcjonuje już jako „te- goroczny Silesius”, można przyjąć dwa zgoła antagonistyczne modele powtórnej recepcji. Oczywiście jeżeli ostatniego Kaczanowskie- go przeczytało się jeszcze przed ogłoszeniem wrocławskiego werdyktu. Laury wypaczają lekturę, jednych z góry zmuszając do a rma- cji książki, drugim podsuwając pytania z kate- gorii: „Czy aż tak dobra?”. Część przychylna (ta czytająca Kaczanowskiego przynajmniej od Happy endu) przyjęłaby zapewne taktykę pod- trzymania decyzji jury, nadbudowując kolejne zmetaforyzowane formuły odczytań, ustawia- jąc  gury nowych wierszy w konstelacjach po- przednich tomów. Inni, korzystając właśnie ze stygmatyzującej poniekąd kategorii książki ro- ku, mniej zachwyceni tą poetyką, próbowaliby
lipiec–wrzesień 2019 LiryDram 19


































































































   19   20   21   22   23