Page 126 - 20_LiryDram_2018
P. 126
bliżej mi do włoskiego i a- mandzkiego renesansu, ni- derlandzkiej martwej na- tury i pop-artu w wyko- naniu Alexa Katza, An- dy’ego Warhola, To-
największą motywacją jest opa- nowanie warsztatu, świa- domość, że potra się coś zrobić tak, jak się to za- planowało, i nie będzie po drodze warsztato- wych zaskoczeń – mo- że się to wydawać oczy- wiste, ale myślę, że doj- ście do punktu, w którym przestałam się ekscytować tym, że projekt się „udał”, zaję- ło mi dobre siedem lat. Następnym rodzajem motywacji i satysfakcji było zado- wolenie klientów i efekty danego projektu. Myślę, że często brzmię jak zarozumialec, kiedy mówię, że „wiem”, że klientowi da- ny projekt się spodoba – na pewnym etapie nie jest to już kwestia szczęścia, przypadku ani samej ilustracji, to kwestia przygotowa- nia, zrozumienia tego, o czym jest projekt, jaki jest klient, czego ktoś od nas oczeku- je, jak można coś zrobić najlepiej jak się da. To kwestia praktyki i po 15 latach realizo- wania komercyjnych projektów mam w tym dość dużą wprawę. To, co na tym etapie pracy zawodowej interesuje mnie jednak najbardziej, to jak zrobić coś, co naprawdę ma znaczenie. Coś, co może komuś pomóc, zmienić czyjeś myślenie, wywołać uśmiech na twarzy, dać komuś wytchnienie, które- go często brakuje. Jakiś czas temu usta- wiłam sobie osobisty wyznacznik zawodo- wego sukcesu, z terminem realizacji do 85 roku życia – jeśli uda mi się stworzyć coś na miarę instrumentalnej, jamowej wersji I want you Marvina Gaye’a, (Jam Alterna- te Mix z albumu I want you Deluxe Edition), to znaczy, że udało mi się w życiu zrobić coś wartościowego. Marvin Gaye powiedział
ma Wesselmana i Roya Lichtensteina. Wy- spiański też znalazłby
tam swoje miejsce. Kiedy rysuje się kobiety i kwiaty, lista potencjalnych referencji nie jest aż tak długa.
W 2017 roku zostałaś nominowana do na- grody Young ICONs magazynu „ICONist by WELT”. Znalazłaś się wśród stu wspa- niałych młodych twórców nominowanych w 10 kategoriach. Jak się z tym czułaś? Czy nagrody są dla ciebie ważne?
Było to na pewno bardzo miłe. Na razie żadnej nagrody nie wygrałam, więc ich ewentualną wagę i ważność dopiero przyj- dzie mi ocenić. Za główną nagrodę w swo- jej pracy uważam to, że mogę ją nadal z sukcesem wykonywać.
Dostojewski pisał, że człowiek kocha sa- mo tylko budowanie. Woli sam proces twórczy od efektu nalnego. Czy zgadzasz się z tym? Jaki jest twój stosunek do pra- cy twórczej? Co sprawia ci największą ra- dość i daje największą satysfakcję?
Każdy z elementów daje inny rodzaj sa- tysfakcji. Zawsze bardziej przemawiała do mnie idea zawodowej ewolucji niż rewolu- cji, zobaczenie swojej pracy jako procesu, a nie przerywanej linii podzielonej na pro- jekty i klientów. Można to zobaczyć jedy- nie w czasie i z perspektywy. Na początku
124 LiryDram lipiec–wrzesień 2018
To, co interesuje
mnie najbardziej, to jak zrobić coś, co naprawdę ma znaczenie. Coś, co może komuś pomóc, zmienić czyjeś myślenie, wywołać uśmiech na twarzy...