Page 56 - 20_LiryDram_2018
P. 56
przyjaciół, po kolacji. Ale nie było festiwali, ministerstwo kultury nie dawało pieniędzy. Jest zupełnie inny model życia i istnienia poezji w świecie.
Moim zdaniem, ponieważ dzisiaj ludzie rzadko się spotykają, nie mają czasu, pi- smo literackie dodatkowo pełni taką ro- lę spotkania, jest szansą na współistnienie ludzi, na ich dialog. Ale to taka dygresja. Proszę powiedzieć, jak to jest u pana? Czy prezentuje pan swoją poezję podczas ka- meralnych stałych spotkań, czy też głów- nie jest to udział w większych odczytach lub wykładach?
– Mam sporo przyjaciół, także młodych pi- szących, ale nie ma takiego forum, żebyśmy się w dwadzieścia osób spotykali raz na dwa tygodnie, stale spotykali. Prawie codziennie spotykam się z kimś na kawie i rozmawiam o poezji, literaturze, kulturze, o różnych rze- czach. Tak że mam intensywne życie prywat- no-przyjacielskie, ale kompletnie nieformal- ne, nie poddające się żadnym regułom.
Czy jest jakaś osoba, jakiś twórca, z któ- rym najbardziej lubi pan prowadzić dialog związany z życiem, naturą rzeczy, świata? – Nie mogę tak powiedzieć. Są różne oso- by. U każdej jest co innego cennego. No, ale jeżeli pani tak szuka rady, oświecenia... ja- kiejś wskazówki, to wydaje mi się, że istnieje wielkie niebezpieczeństwo dla poezji. Bo jak spojrzeć na wielkich poetów XX wieku, to oni wszyscy byli niesamowicie wykształceni i byli także intelektualistami... ja się boję, że mło- dzi poeci dzisiaj to zaniedbują, że uważają, że poezja jest takim sobie fragmentem literatu- ry, że można nic innego nie czytać... Latami prowadziłem zajęcia z creative writing w Sta-
Adam Zagajewski i Marlena Zynger. Kraków, czerwiec 2018
nach Zjednoczonych i bezskutecznie walczy- łem o to, żeby wykształcenie młodych poetów nie ograniczało się do literatury, tylko żeby oni śledzili lozo ę, historię sztuki, muzy- kę, już nie mówiąc o teorii muzyki, bo to jest już bardziej specjalistyczne, ale poezji zawsze zagraża pewna prowincjonalność, oderwanie od innych dyscyplin. Żeby być poetą, trzeba tak dużo pracować, tak dużo czytać, tak dużo wiedzieć, że to niektórych może zniechęcać. I powinno.
Pana spojrzenie jest mi oraz zespołowi kwartalnika bardzo bliskie. Już na począt- ku tworzenia pisma zdecydowałam, że nie będzie ono zajmowało się wyłącznie litera- turą, tylko będzie łączyło sztuki i nauki róż- ne. Celem było zaistnienie poważnego, in- spirującego i żarliwego dialogu. Dokształca- nie się wzajemne. Wymiana myśli. I myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Dziękuję za ważną i inspirującą rozmowę.
54 LiryDram lipiec–wrzesień 2018