Page 56 - 23_LiryDram_2019
P. 56

54 LiryDram
kwiecień–czerwiec 2019
Mówiono ogon
Odpada ale jest nagroda: Para bolesnych stóp.
Nie wierzyłam
W bajki. Zapuściłam Skrzydła jak liście
Czarnych paproci. Och gdzież ja
Nie byłam!
Kiedy byłam rybą Nie było w ogóle dni, Seksu, ani różnicy.
Ciepło przychodziło
Z zewnątrz. Teraz
Mam w płucach nieznośnie
Lekkie powietrze,
Mam pokusę morza
W zielonych tęczówkach.
Patrzę w niebo: wieżyczko Jakaś ty cudowna. Tańczę Dla ciebie.
Krajobraz z dziewczynką
j&j
chciałabym powiedzieć – do niej, do obojga – połóżmy się pod trawą, połóżmy się w cieniu
suszonych okrętów. niech sprawę losu przejmą
te platany, chciałabym powiedzieć, patrzcie,
lecz tylko głaszczę przezroczyste niebo. słońce się przesunęło i widać zielonego dzięcioła. zaśnijmy już, chciałabym powiedzieć, bądźmy już zawsze dywanem, kłębkiem kurzu, lecz tylko stoję
w chmurze śmiechu i wróć jest tym słowem,
którego nie mówię, kiedy wybiega na trawę zewnętrzna jak świat i w tej chwili umiera ktoś inny –


































































































   54   55   56   57   58