Page 25 - 31_LiryDram_2021
P. 25

ma za sobą, a nawiązania często przycho- dzą same, nieproszone. Tu zaplącze się fraza odnosząca do Czesława Miłosza, a w innym miejscu – do Wisławy Szymborskiej albo Bo- lesława Leśmiana. Kiedy się pisze, czasem pojawiają się w tkance tekstu miejsca, które natychmiast teleportują nas do cudzej twór- czości. Warto szukać takich portali.
Zdobyłeś nagrodę im. Adama Włodka przy- znawaną przez Fundację Wisławy Szymbor- skiej. To była II edycja, rok 2016. Przypo- mnijmy, że jest to stypendium przyznawane autorom do 35. roku życia. I w ramach tej nagrody pracowałeś nad książką Środki do- raźne. Jak odebrałeś to wyróżnienie? Bardzo cieszyłem się z tej nagrody – dzię- ki niej mogłem ukończyć tom wierszy, który wciąż jest mi najbliższy, i z którym najbardziej się identyfikuję. Radość była tym większa, że wyróżnienie przyznała mi Fundacja Wisławy Szymborskiej – bardzo cenię tę inicjatywę i ludzi, którzy za nią stoją.
Środki doraźne to tomik, który opowiada o lękach, depresji, antydepresantach, Mar- sjanach, papieżu. Skąd taki natłok negatyw- nych myśli? Tyle sarkazmu? Czy podmiot liryczny to alter ego Marcina Orlińskiego? To książka m.in. o depresji i lęku, ale jedno- cześnie pełna ironii oraz autoironii opowieść o czasach współczesnych, o religii, o Polsce. Jest tu sporo wątków, które poruszałem w po- przednich książkach, zwłaszcza w tomie wier- szy Tętno i zbiorze krótkich próz poetyckich Zabiegi (2014). Ironia i humor to dla mnie spo- sób na pacyfikowanie otchłani. Ale też metoda rozsadzania branych na warsztat dyskursów, pokazywania ich słabych miejsc, ośmieszania tego, co ośmieszenia warte. Podmiot liryczny
oczywiście ma wiele wspólnego z autorem – choćby doświadczenie depresji czy poglą- dy – ale jest to jednak konstrukt, miejscami zresztą dosyć przejaskrawiony.
Czym są środki doraźne z tytułu? Zabawą słowem? Środkami stylistycznymi? Anty- depresantami? Alkoholem? A może jeszcze czymś innym?
Cieszę się z tego tytułu, ponieważ jest wielo- znaczny. Z jednej strony środkami doraźnymi mogą być właśnie antydepresanty, jeśli nawią- zać do treści niektórych wierszy. Z drugiej – różne formy, po które sięgam. Czytelnik znaj- dzie tu wiersze ironiczne i ironii pozbawio- ne, utwory rymowane i nierymowane, mniej i bardziej rytmiczne. Ta doraźność wynika z szerokiej gamy tematów, które pojawiają się w książce. Niektóre tematy proszą się o taką, a nie inną formę. No i „środek” można też potraktować jak „wnętrze”. Wtedy będziemy mieli do czynienia z doraźnością „ja”, z post- modernistyczną rezygnacją z metafizycznych deklaracji. Będzie to więc również gest odtrą- cenia podmiotowości rozumianej jako stałe, niezmienne centrum życia psychicznego na rzecz jaźni przygodnej, wytwarzanej choćby przez rozmaite narracje społeczne.
Obecnie pełnisz funkcję zastępcy redaktor naczelnej w kwartalniku „Przekrój” i jesteś szefem działu literackiego tego nietuzinko- wego pisma. Twoja praca zawodowa w pew- nym sensie koreluje z Twoim twórczym umy- słem i z pewnością pozwala Ci spotykać osobowości twórcze, z którymi możesz pro- wadzić ożywiony dialog. Czy rzeczywiście wpływa to na Twoją twórczość pozytywnie? Czy też w jakimś sensie ją ogranicza? Czym jest dla Ciebie praca w „Przekroju”?
kwiecień–czerwiec 2021 LiryDram 23



























































































   23   24   25   26   27