Page 35 - 31_LiryDram_2021
P. 35

 Środki doraźne
Tylko co zrobić z tymi wszystkimi dniami wypełnionymi lękiem? Ze ściśniętym gardłem, przez które nie jest w stanie przebić się głos? Z głosem, który nigdy nie jest u siebie,
który jest głosem ojca
albo matki, nieważne, który okłamuje
mnie na każdym kroku? Co zrobić
z bezsennymi nocami, pościelą mokrą od potu, drętwiejącymi kończynami? Wszystkie środki okazują się doraźne: mężczyzna,
poeta, pacjent. Miejmy to już za sobą:
ten maj jest najszczęśliwszym miesiącem mojego życia. Biegam, piszę, słucham głośnej muzyki. Och, najszczęśliwszym? Nigdy
nie byłem bardziej nieszczęśliwy.
Grzebień
W nocy, gdy zmarła babcia, pod koła wbiegł nam zając. Zbiegi okoliczności, jak widać, się zdarzają.
Był cały zakrwawiony i nie mógł już sam kicać,
więc zamiast jechać dalej, dzwoniłem po lecznicach.
Trzymałem go za szyję, gdy lekarz robił zastrzyk.
Przez chwilę biedak wierzgał, a potem w końcu zastygł.
Później powrót do domu. Przy pustym łóżku: grzebień, notes i okulary. – Dasz sobie radę? – Nie wiem.
Och, chodźmy do doktora. Pan doktor nam pomoże, przepisze dwie pigułki i wytnie smutek nożem.
Babcia wstanie po grzebień i siądzie znów przed lustrem, a potrącony zając pokica, hen, w kapustę.
I będzie znów wesoło. I słońce będzie świecić.
I nigdy nikt nie umrze. – Dobranoc, drogie dzieci.
kwiecień–czerwiec 2021 LiryDram 33














































































   33   34   35   36   37