Page 60 - 31_LiryDram_2021
P. 60

  58 LiryDram
kwiecień–czerwiec 2021
Wojciech Bonowicz Świątynia
W Cambridge najbardziej polubiłem opustoszały kościółek
z ławką przed wejściem. Szło się doń po drewnianym podeście
w środku był kamienny ołtarz przy którym nikt niczego od dawna nie śpiewał lecz dobrze czuło się tam Boga który się wycofał. Modlitwa czasem wraca do opuszczonych form a czasem nie: niektórzy próbują obejmować drzewa inni szukają pocieszenia
w sobie samych. Każda droga jest dobra jeżeli tylko prowadzi nas ku prawdzie. Każda droga jest dobra bywa że droga opuszczenia najlepsza.
Nocą gdy niebo było pogodne pod drzewem na ławce pisałem ten wiersz.
Aldona Borowicz ***
Zszarzał błękit, posmutniały dni. Przywracam życiu zapomniane obrazy i deszcz.
Przypinam liść do drzewa
i słońce do nieba.
Śnieg pobielił szarą codzienność. Może za chwilę zostanę lodowcem otoczonym krą jak pancerzem
Przede mną staw plankton w nim się mnoży i rozrasta na przekór szarości. Pod skorupą lodu giną bardziej okazałe ryby.
Nie rzępol, Orfeuszu. Po licha ci cytra? Nie spłodziłeś syna,
drzewa-ś nie zasadził...
Lepiej rozpal słońce,
Niech ogrzeje piasek na plaży.

















































































   58   59   60   61   62