Page 77 - 11_LiryDram_2016
P. 77
Małgorzata Hrycaj ** *
jesteś mistrzem matematyki twoje dłonie rozbierają mnie
na czynniki pierwsze dzielą strach potęgują radość błogosławię rachunek prawdopodobieństwa wszystkie bryły mojego ciała poddają ci się z rozkoszą
funkcja miłości względem czasu wciąż ma wartość rosnącą
kochaj mnie
niech inni rozwiązują równania niewiadome fascynują najbardziej
Roma Jegor
Taka prawda
Tak. Prawda. Jestem tchórzem wysokich przestrzeni i ciasnych jaskiń.
Tchórzem lotni i lotnisk i ulotnych stwierdzeń.
Potrzebuję ziemi pod piętami i słów jak kotwice albo rybny strumień. Strach ma bezdenne oczy i wąskie dusze –
co więc jeszcze można? Bezdusznie tak rzucić się w twoje zatoki i usłyszeć jak szumią wierzby gwiazdy i tramwaj
nazwany przez jednego Williamsa.
Poczuć jak pędzi ziemia po płaszczyznach skóry
i zmienia się w pył drogi
w sierść kotki w której wszystkie dachy nocy.
Tak. Prawda. Jestem ze strachu. Z wysokich przestrzeni
i ciasnych jaskiń.
I pustka we mnie albo ciemność.
Po to mi twoje wąwozy – jasne gorące duszne I wszystkie strzały naszego zachodu.
kwiecień–czerwiec 2016 LiryDram 75