Page 137 - 25_LiryDram_2019
P. 137

W lewym dolnym rogu widać przerażo- ne oczy kobiety w nikabie i zarys postaci dziecka.
Obraz nosi tytuł Mogłabym to być ja. Ta myśl mnie przeraża. Czy ja mogłabym być którąś postacią z tego obrazu? Którą?
W 1995 roku, podczas wojny w Bośni, ar- tystka pokazywała swoje prace na wystawie w Sarajewie, bardzo zniszczonym po trzylet- nim oblężeniu przez Serbów. Walki jeszcze trwały, ale Centrum Sztuki Obala zorgani- zowało pokaz prac międzynarodowych ar- tystów. Młodzi bośniaccy kuratorzy i artyści chcieli, żeby życie wreszcie wróciło do swo- ich norm. Jeden z artystów zwierzył się, że w dzień kręci  lmy, ale w nocy ma inne zaję- cie: pracuje przy wymianie zwłok, przenosi ciała i części ciał, ręce i nogi, z jednej strony kon iktu na drugą. Miriam była wstrząśnię- ta. Po powrocie do Szwajcarii mówiła przyja- ciołom o swoim przerażeniu wojną. Ale dla nich temat był mało emocjonalny, nie inte- resował ich. Uważali, że „ich” to nie doty- czy, ludziom bogatym, sytym, bezpiecznym to się nie przydarzy.
Któregoś dnia, podróżując pociągiem i pa- trząc na rozległy, płaski horyzont pól za oknem, artystka porównała rozpościerają- cą się w nieskończoność przestrzeń do swo- jego życia, którego poszczególne fragmen- ty połączone są ze sobą sieciami przecina- jących się dróg wyborów, czasu, okoliczno- ści. Ale wyraźnie poczuła też unoszący się nad jej życiem dach bezpieczeństwa, oparty na solidnych  larach stabilizacji: posiadaniu domu, pracy, rodziny, przyjaciół, pieniędzy. I pomyślała, że takiego dachu nad sobą nie mają uchodźcy wojenni szukający schronie- nia w innych krajach, bo  lary ich bezpie- czeństwa przestały istnieć.
O tej metaforze myślę, patrząc na prace: Szybko w prawo, Ręce do góry. Obnażone. Nie dziwi mnie już, że na płótnach nadzy lu- dzie biegną po pustych przestrzeniach. Są obnażeni nie tylko z ubrań, ale też i ciała. Widzę strach czuty pod skórą.
Jednym z najbardziej przejmujących obra- zów na wystawie jest niezatytułowana nie- wielka akwarela pokryta również paste- lami. Wyciągnięte w górę szczupłe, czar- noskóre ręce trzymają w górze niemowlę. Kiedy łodzie z uchodźcami przypływają do brzegów Grecji, Włoch, Hiszpanii, najpierw podaje się dzieci – jako pierwsze są wyno- szone na brzeg.
Przypomina mi się obraz polskiej malar- ki żydowskiego pochodzenia Erny Rosen- stein Pociąg Zagłady z 1948 roku przedsta- wiający transport więźniów do obozu kon- centracyjnego. Ludzie stłoczeni w wagonie kolejowym są nadzy, bezkształtni, nie ma- ją żadnych rysów twarzy, są tylko mięsną masą biologiczną. Ale ktoś trzyma w górze dziecko, żeby mogło oddychać, żeby prze- żyło. Morze Śródziemne to cmentarzysko, utonęło w nim wiele ludzi, nie doczekawszy dopłynięcia do brzegu albo wejścia na ląd. O tym jest obraz Błękit.
Ojciec Miriam, niemiecki Żyd, uciekł do Szwajcarii z hitlerowskich Niemiec w 1933 roku, zostawiając za sobą rodziców, rodzeń- stwo, dobrze rozwiniętą  rmę. Matka, wraz ze swoją rodziną, przyjechała do Szwajcarii z Francji w czasie wojny, bali się nazistów. Miriam urodziła się w Szwajcarii, ale jej ro- dzice byli migrantami...
Wystawę kończy praca Pole bitwy / dzieło wykonane pod koniec życia. Składają się na nią ogromne, pozbawione kory i wygładzo- ne kawałki pni drzew oraz zmieniające się
październik-grudzień 2019 LiryDram 135


































































































   135   136   137   138   139