Page 16 - 25_LiryDram_2019
P. 16
– różnicuje, dzieli, zamyka w bańkach, two- rzy wielość opowieści nieprzystających do siebie albo wręcz wrogich sobie, antagoni- zujących.
Na dodatek Internet, poddany zupełnie bez re eksji procesom rynkowym i oddany gra- czom-monopolistom, steruje gigantycznymi ilościami danych, które wykorzystywane są całkiem nie „panso cznie”, ku szerokiemu dostępowi do wiedzy, ale przeciwnie, służąc przede wszystkim programowaniu zacho- wań użytkowników, czego dowiedzieliśmy się po aferze Cambridge Analytica.
Zamiast usłyszeć harmonię świata, usły- szeliśmy kakofonię dźwięków, szum nie do zniesienia, w którym rozpaczliwie próbuje- my dosłuchać się jakiejś najcichszej melodii, najsłabszego chociaż rytmu. Parafraza szek- spirowskiego cytatu jak nigdy pasuje dzisiaj do tej kakofonicznej rzeczywistości: Inter- net to coraz częściej opowieść idioty pełna wściekłości i wrzasku.
Także badania politologów przeczą niestety intuicjom Jana Amosa Komenskiego, opar- tym na przekonaniu, że im więcej powszech- nie dostępnej wiedzy o świecie, tym politycy bardziej posługują się rozsądkiem i podejmu- ją rozważne decyzje. Wygląda na to, że wca- le nie jest to taka prosta sprawa. Wiedza mo- że przytłaczać, a jej skomplikowanie i niejed- noznaczność powoduje powstawanie rożne- go rodzaju mechanizmów obronnych – od za- przeczenia i wyparcia, aż po ucieczkę w pro- ste zasady myślenia upraszczającego, ideolo- gicznego, partyjnego.
Kategoria fake newsów i fake upów stawia nowe pytania o to, czym jest kcja. Czy- telnicy, którzy wiele razy dali się oszukać, zdezinformować czy wyprowadzić w pole, nabierają powoli specy cznej nerwicowej
idiosynkrazji. Reakcją na takie zmęczenie kcją może być ogromny sukces literatu- ry non- ction, która w tym wielkim cha- osie informacyjnym krzyczy ponad naszy- mi głowami: „Opowiadam wam prawdę, tyl- ko prawdę”. „Moja opowieść oparta jest na faktach!”.
Fikcja straciła zaufanie czytelników, odkąd kłamstwo stało się niebezpieczną bronią masowego rażenia, nawet jeśli wciąż pozo- staje prymitywnym narzędziem. Nader czę- sto spotykam się z tym pełnym niedowierza- nia pytaniem: „Czy to prawda, co pani napi- sała?” Za każdym razem mam wtedy wraże- nie, że wieszczy ono koniec literatury.
To niewinne z punktu widzenia czytelnika pytanie, dla pisarskich uszu brzmi naprawdę apokaliptycznie. Cóż mam odpowiedzieć? Jak wytłumaczyć ontologiczny status Hansa Ca- storpa, Anny Kareniny czy Misia Puchatka? Uważam tego typu czytelniczą ciekawość za cywilizacyjny regres. To upośledzenie umiejętności wielowymiarowego (konkret- nego, historycznego, ale i symbolicznego, i mitycznego) uczestniczenia w łańcuchu wydarzeń zwanym naszym życiem. Życie tworzą wydarzenia, lecz dopiero wtedy, gdy potra my je zinterpretować, próbo- wać zrozumieć i nadać im sens, zamienia- ją się one w doświadczenie. Wydarzenia są faktami, ale doświadczenie jest czymś niewyrażalnie innym. To ono, nie zaś wy- darzenie, jest materią naszego życia. Do- świadczenie jest faktem poddanym inter- pretacji i umieszczonym w pamięci. Od- wołuje się także do pewnej podstawy, ja- ką mamy w umyśle, do głębokiej struktury znaczeń, na której potra my rozpiąć nasze własne życie i przyjrzeć mu się dokładnie. Wierzę, że rolę takiej struktury pełni mit.
14 LiryDram październik-grudzień 2019