Page 15 - 25_LiryDram_2019
P. 15

czasu, generując jego różne tempa, odnogi i aspekty, ale wniósł także swoje nowe po- rządki. Ponieważ w wielu przypadkach jego zadaniem jest utrzymanie uwagi widza jak najdłużej – narracja serialowa mnoży wątki, splatając je ze sobą w najbardziej niepraw- dopodobny sposób tak bardzo, iż w obliczu bezradności sięga się nawet po stary zabieg narracyjny, skompromitowany kiedyś przez klasyczną operę: „deus ex machina”. Wy- myślając kolejne odcinki, często zmienia się całą psychologię postaci ad hoc, żeby lepiej pasowała do pojawiających się wydarzeń. Postać łagodna i pełna rezerwy na początku zmienia się pod koniec w mściwą i gwałtow- ną, postać drugoplanowa staje się pierwszo- planową, zaś główny bohater, do której zdą- żyliśmy się już przywiązać, traci znaczenie lub wręcz znika ku naszej największej kon- sternacji.
Potencjalne zaistnienie kolejnego sezonu stwarza konieczność otwartych zakończeń, w których nie ma szans pojawić się i wy- brzmieć do końca owo tajemnicze katharsis, które było przeżyciem wewnętrznej prze- miany, spełnienia się, satysfakcją z uczest- niczenia w akcie opowieści. Taki rodzaj kom- plikowania i niekończenia, ciągłego odra- czania nagrody, jaką jest katharsis, uzależ- nia i hipnotyzuje. Fabula interrupta wymy- ślona dawno temu i znana z opowieści Sze- herezady powróciła w serialach w wielkim stylu, zmieniając naszą wrażliwość i niosąc przedziwne psychologiczne skutki, odrywa- jąc nas od własnego życia i hipnotyzując ni- czym używka. Jednocześnie serial wpisu- je się w nowy, rozwlekły i nieuporządkowa- ny rytm świata, w jego chaotyczną komuni- kację, jego niestałość i płynność. Ta forma opowieści chyba najbardziej twórczo szuka
dziś nowej formuły. W tym sensie odbywa się w serialu poważna praca nad narracja- mi przyszłości, nad dopasowaniem opowie- ści do nowej rzeczywistości.
Lecz nade wszystko żyjemy w świecie natło- ku informacji sprzecznych ze sobą, wzajem- nie się wykluczających, walczących na kły i pazury.
Nasi przodkowie wierzyli, że dostęp do wie- dzy przyniesie ludziom nie tylko szczęście, dobrobyt, zdrowie i bogactwo, ale stworzy społeczeństwo równe i sprawiedliwe. To, czego według nich brakowało światu, to by- ła powszechna mądrość, płynąca z wiedzy. Jan Amos Komenski, wielki pedagog XVII wieku, ukuł termin „panso a”, w którym zawarł idee możliwej omniscjencji, wiedzy uniwersalnej, która pomieści w sobie wszel- kie możliwe poznanie. Było to także i przede wszystkim marzenie o wiedzy dostępnej każdemu. Czyż dostęp do informacji o świe- cie nie zmieni niepiśmiennego chłopa w re-  eksyjną jednostkę świadomą siebie i świa- ta? Czy wiedza na wyciągnięcie ręki nie sprawi, że ludzie staną się rozważni i mą- drze pokierują swoim życiem?
Kiedy powstał Internet wydawało się, że idee te będą wreszcie mogły zrealizować się w sposób totalny. Wikipedia, którą podzi- wiam i wspieram, mogłaby wydać się Ko- menskiemu, podobnie jak wielu myślicielom tego nurtu, spełnieniem marzeń ludzkości – oto tworzymy i otrzymujemy ogromny zasób wiedzy nieustannie uzupełnianej, odświeża- nej i demokratycznie dostępnej, praktycznie z każdego miejsca na Ziemi.
Spełnione marzenia często nas rozczaro- wują. Okazało się, że nie jesteśmy w sta- nie unieść tego ogromu informacji, któ- ra zamiast jednoczyć, uogólniać i uwalniać
październik-grudzień 2019 LiryDram 13


































































































   13   14   15   16   17