Page 118 - 12_LiryDram_2016
P. 118
poziomie abstrakcji stwierdza, że: Po obu stronach muru/ telepatia łączyła/ prochy i życie. Ile sarkazmu i gorzkiej zadumy kryje się w tym obrazie, tak jak w poprzed- nim – współczucia? Tyle, ile wrażliwości w czytelniku! Poetka z rozmysłem nie po- daje gotowych recept, w jaki sposób party- cypować Jej poezję. Sygnalizuje problemy, otwiera furtki do snucia własnych refleksji, nie pisze wierszy reportażowych z miejsc pamięci, nie zadręcza czytelnika dużą dawką faktów – tym przecież zajmują się
publicystyka i historia. Szuka wspólnego mianownika dla wszystkich wstrząsających przeżyć, których źródłem jest zło, żeby do- konać syntezy na poziomie uniwersalnym.
Wyrażając nadzieję, że na przytoczonych przykładach udało mi się wykazać nie tyl- ko lapidarność stylu Elizy Segiet, ale także artyzm Jej liryki, a ponadto pokazać wielkie umiłowanie życia przez Poetkę, życzę miłej lektury
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta
Eliza Segiet Derka
Wczoraj byłem w Łodzi u przyjaciół − dzisiaj wiem,
że tylko we śnie można ich spotkać. Śniłem o fabrykach,
− dzisiaj wiem,
że tam szyją niemieckie mundury.
Wczoraj jechałem dorożką − dzisiaj wiem,
że muszę być silniejszy od konia, który ją ciągnął.
Wczoraj spałem
w wykrochmalonej pościeli
− dzisiaj
moja prycza jest przykryta derką.
Wczoraj to była mara,
− dzisiaj
już tylko wiara, że
w ludziach
pozostanie coś z Człowieka.
116 LiryDram lipiec–wrzesień 2016