Page 80 - 12_LiryDram_2016
P. 80

78 LiryDram
lipiec–wrzesień 2016
Drugie oblicze Nowego Jorku
Bezdomne, głodne beznamiętne twarze przeglądają się w żółtych ślepiach pociągu, czekają na pytanie - dokąd?
obojętne na jęk skrzypiec uderzanych ręką „przegranego artysty”.
Powietrze stoi, oni siedzą wyczerpani jak wyschnięte źródło na pustyni. Śmierć przechadza się obok,
wylicza: biały, czarny, biały czarny ...na kogo wypadnie?
Jakiś dziwak bez kontaktu ze światem
w Kainowym trudzie zrzuca z siebie
płaszcz wysłużony z oddechem brudu i niemiłej woni.
Inny żyletką na ręce swój los wypisuje,
garbaty starzec gruby sznur na szyi sobie oplata,
przecina drogę mężczyźnie pod krawatem,
przez chwilę „depcze mu po piętach”
Elegant spojrzał niewzruszony.
Starzec zrozumiał - to nie mój kierunek.
Ktoś ze śmietnika gazetę wyjął
wyraźnie czytać lubi - swoją wrażliwość konfrontuje z codziennością. Choć znają wszystkie języki,
nikt nie chce ich zrozumieć.
Ja chcę poznać ten tajemniczy kod
dochodzenia do bezdomności, szaleństwa, wyobcowania.
Moje oczy zapisują te obrazy, losy złamane.
W świecie nie znającym litości,
szklane wieżowce sięgają nieba.
Garnitury od najlepszych krawców wyniośle w pośpiechu
mijają upadłych.
Czy zawsze tak będzie?
Gdzie jest granica między sukcesem a porażką?
Apostoł Paweł w liście do Rzymian apelował „Radujcie się cierpieniem”
Czy można radować się cierpieniem?
W Nowojorskim metrze 2013


































































































   78   79   80   81   82