Page 85 - 10_LiryDram_2016
P. 85

Propozycja rysunku na okładkę:
Zawsze lubiłem teksty poetyckie, które nie zamykają się w kilku czy kilkunastu linijkach, lecz układają się w dłuższe opowieści. Tytuły kolej- nych wierszy to właściwie samoistne utwory, ostro i bezkompromisowo komentujące to co znajduje się poni- żej.
Paweł Kozioł
Zbigniew Milewski (ur. w 1969 r. w Sosnowcu) – poeta, krytyk literacki. Autor zbiorów poetyckich: Biedronka nad Biedronkami – spektakl poetycki (Warszawa 1990), Pająki dla Gosi (Warszawa 1991), Jednego mniej (Warszawa 1992), Zły Erotyk (Warszawa 1997), Fajerwerki (Warszawa 2005),Kiedybogowiemająweekend(Łódź2009),Złoteiczerwonewydanie polsko-chińskie, przekład Ju Shan i Zhao Gang (Łódź 2010), Zagrabki (Warszawa 2012) oraz wyboru wierszy wydanego w Bułgarii завръщане в градината (Sofia 2013). Redaktor antologii poetów warszawskich Miasto N owego Milenium. Debiuty po 1988 roku. Jego wiersze znajdują się w licznych antologiach polskich i zagranicznych, były tłumaczone na język angielski, rosyjski, francuski i chiński. Laureat wielu głównych nagród w ogólno polskich konkursach i turniejach poetyckich, m.in. N adchodzące Pokolenia, Łódzka Wiosna Poetów, Autoprtret Jesienny, Warszawska Jesień Poezji, Liścia Konwalii im. Zbigniewa Herberta w Toruniu, im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie (kategoria po debiucie). Juror w ogólnopolskich konkur sach poetyckich. Prowadzi warsztaty twórcze tematyczne oraz związane z popularyzacją poezji polskiej. W 2014 r za całokształt twórczości poety ckiej otrzymał Nagrodę Literacką im. Juliusza Słowackiego. Członek pol skich i zagranicznych organizacji pisarskich. Mieszka w Warszawie.
ISBN 978-83-63158-41-5
Zbigniew Milewski
        poemat
           bez
       pamięci
skową („pusty śmiech w Poemacie mnie ogarnia. wygłupy, / by na scenie choć mi- nutkę tańczyć w świetle, / przy dotykach z wsadzeniem ręki do majtek. cnoty”). Wreszcie, jak wspominasz, jedno ze zna- czeń tytułowego poematu, wykraczają- ce poza sensy genologiczne, to metafora światka poetyckiego, klubu poetów i ich towarzyszek. Moje zasadnicze pytanie jest takie: czy można napisać współczesny epos w czasach powszechnej amnezji, kie- dy niepamięć i, co więcej, symulowanie pamięci za sprawą wirtualności, stają się zasadami zbiorowej świadomości?
– Ten jakby poemat napisał się sam. Za- decydowała o tym chronologia powstawa- nia wierszy i następstwo pór roku. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zmiana po- gody i inne zmiany w świecie przyrody zde- terminowały to, że całość ułożyła się sama. Wiewiórki, o których pisałeś, inaczej zacho- wują się wiosną, a inaczej późną jesienią. Również ubiór i miejsca, gdzie zaczyna się Poemat... i gdzie toczy się akcja wierszy, są determinowane pogodą – latem jest to plaża, zimą zaś klub., w okresie świąt to mieszkanie. Staram się, pisząc swoje utwo-
ry, pozostawać wierny chwili. Nie mając czasu ze względów zawodowych na pisanie poematu, pisałem bądź dystychy, których pierwsze wersy następnie były rozwijane w tercynowe strofy, lub też, uważając, że tekst musi mieć jakiś ważny wstępny ko- munikat, do napisanego wiersza dopisy- wałem dwu-wersowe sentencje. Zapewni- ło to jednorodność powstających wierszy i całościowego układu. Jak sam wiesz, nie wszystkie wiersze, które miały się znaleźć w tym tomiku, ostatecznie do niego trafiły. Na szczęście nie musiałem niczego dopi- sywać na siłę. Jako ciekawostkę dodam, że w tomiku znajduje się dyptyk pt.: Tęczowe skrzydła (który zwyciężył w konkursie „Au- toportret jesienny 2014”), ale dla potrzeb tomiku rozpadł się na dwa odrębne teksty nawet nie sąsiadujące ze sobą. Podobnie nagrodzona w wyżej wymienionym konkur- sie vilanella [piekłem jest historia? bardziej jej zmyślanie], pomimo zachowania kla- sycznej formy, stała się integralną częścią zbiorku. Podobnie stało się z sutrą Wiersz na Boże Narodzenie, czyli poetyckim wy- kładem o kolędzie.
Trop cyklu biologicznego – następstwo pór roku – to jeszcze jeden wyznacznik wymiaru epicznego świata przedstawio- nego Twoich wierszy. Zgoda. Ale Twoja odpowiedź jest kolejnym dyplomatycznym unikiem. Zgromadzone wiersze są jakby notatkami, szkicami do przyszłego po- ematu, swoistymi awantekstami, ale nie zostają ostatecznie przekute w planowa- ne dzieło. Raczej dowodzą oddziaływania ducha eposu, epiczności, który stymuluje, ale nie pozwala się zmaterializować. Może więc zamiar twórczy Twego poetyckie-
styczeń–marzec 2016 LiryDram 85


































































































   83   84   85   86   87