Page 65 - LiryDram_15-2017
P. 65

poezji, Nowej Fali i Stylu Różewiczowskie- go i wbrew okazjonalnej presji otoczenia od młodości pozostaje wierny ulubionym mo- tywom i sposobom kompozycji, które przez to czynią jego lirykę autentyczną i oryginal- ną. I wbrew powszechnie panującej opinii, że poeta jest za bardzo skupiony na prze- żywaniu swojego wnętrza, odważnie broni tych wszystkich wartości, które nadają ży- ciu sens, choć dla niektórych są staromod- ne i niewygodne. W dzisiejszym skompute- ryzowanym świecie, w którym komunikacja między ludźmi z jednej strony osiąga tech- niczne apogeum, z drugiej następuje coraz większa izolacja społeczna i zerwanie wię- zi wielopokoleniowej, liryka osobista Grze- gorza Skórki staje się manifestem przeciw dehumanizacji życia. To swoisty fenomen, że autor, mimo anonimowości mieszkańców wielkich miast, nieustającego hałasu i po- śpiechu, nie tylko odnajduje stałe od poko- leń rytuały i rytmy życia, ale i radość z nich płynącą.
Na tym tle Grzegorz Skórka jawi się ze swo- ją poezją jako poeta mieszkający obok nas, niczym w baśniowym sąsiedztwie. Jest tym, który widzi inaczej niż inni, a nawet szerzej, gdyż wzrokiem ogarnia całe spek- trum zjawisk; jest tym, który słyszy więcej i dlatego ma prawo napisać w wierszu pt. Wiosna frazę dla innych obrazoburczą:
wiosennym szeptem mówi do mnie świat.
W tym z pozoru naiwnym metaforycznym wyznaniu, którego fragment – niczym naj- trafniejsze poetyckie credo – posłużył za ty- tuł tomu, zawarta jest cała głębia odautor- skiej prawdy o życiu. Z niego także daje się
wywieść misja poezji i rola poety jako te- go, który słuchając tej mowy, czyli obser- wując przymioty i zwiastuny, zdaje sprawę, pisząc:
zielone ze wstydu drzewa kuszą swą
nagością
pękate dmuchawce czekają muśnięcia oddechu
biała plamka stokrotki tuli swą twarz do słońca
A zatem poeta niczego nie musi wymyślać, niczego nie musi kreować! On tylko rzetel- nie spisuje i dokładnie opisuje, zapisując wi- dziany i przeżywany świat po swojemu, me- taforyzując tylko to, co niezbędne, gdy jawi się jako tajemnicze i magiczne, zawsze żywe. Nawet wtedy, gdy nieożywione i dlatego tak bliskie w licznych poetyckich porównaniach do rozlicznych cech człowieka. Poeta nie ocenia – to rola moralności, nie systematy- zuje – to rola nauki, nie poucza – to rola dy- daktyki. Poeta ukazuje świat takim, jakim on go widzi, a nie takim, jakim on jest, i przeży- wa go, dziwiąc się nieprzerwanie:
wszędzie świeżość miłość życie
jak to możliwe...?
Tę humanistyczną misję poety, realizującą się w całej swej prostocie poprzez ukazywa- nie apoteozy miłości w szerokim spektrum (od miłości mężczyzny do kobiety po aga- pe), najlepiej oddaje wiersz *** (bez tytułu de nicji), w którym poeta ekspresyjnie wy- znaje, że:
kwiecień–czerwiec 2017 LiryDram 63


































































































   63   64   65   66   67