Page 74 - LiryDram_15-2017
P. 74

dzając bezbronnego nie lituję się nad nim, lecz chronię siebie i duszę swoją przed bru- dem i podłością, chronię przed hańbą. Po- dobną postawę propagował ks. prof. Józef Tischner. Ten świetny znawca mentalności Podhalan w kierowanych do nich kazaniach stwierdził: Trza w przeciwniku usanować jego honor. I ni moze być w Polsce tak, ze- by ludzie, kie sie zacynajom spierać, to za- cynali od tego, zeby se honor odbierać [Sło- wo o ślebodzie, Wyd. Znak, Kraków 2003]. Powiedział także: Nie można być Polakiem, nie będąc człowiekiem. Nie można być gó- ralem, Podhalaninem, nie będąc człowie- kiem honoru [Idzie o honor, O cyna Podha- lańska, Kraków 1994].
Drugim bardzo ważnym elementem hono- rowej postawy górali jest szacunek dla da- nego słowa. Wspomniany Augustyn Su- ski krótko wyraził to słowami: Podhalanie nie mają dwóch języków [Chłop i diabeł, tamże]. Bardzo obrazowo postawę tę uka- zał Kazimierz Tetmajer w opowiadaniu pt. Sobek Jaworcarz jaki honor miał [tamże]. Czytamy tam: Sobek honorowy człowiek był i swój honor w ludziach przypuszczał. I właśnie dlatego nie sądził, że za obieca- ną nagrodę wyda go biedny chłop, u które- go schronił się przed pościgiem hajduków. Będąc już pojmany, pożegnał domowników słowami: No, ostońcie s Pane Boge tymca- se. Ale sie na wos nie bede mścił, bo sie oreł na jastrzymbiu jino wte mści, jakby go przy gnieździe spotkoł. Został Sobek ska- zany na dwadzieścia lat więzienia w zam- ku wiśnickim. Tam natychmiast uwidocz- nił zbójnicką tężyznę i sprawność. Młody o cer, chcąc przekonać się o tych jego wa- lorach, zaproponował mu dokonanie skoku na wysoki więzienny mur. Wcześniej ode-
brał od niego honorowe przyrzeczenie, że nie ucieknie. I oto Sobek dokonał tego nie- bywałego dla innych wyczynu. Wyskoczył! Otworzyła się przed nim przestrzeń ku wol- ności. Ale dał słowo i zeskoczył z powrotem na więzienny dziedziniec, bo jak powie- dział: honor telo znacy, co honor.
Honor danego słowa był podstawą grun- tującą codzienne życie górali podczas do- konywanych transakcji kupna i sprzeda- ży, przy różnego rodzaju ugodach i poro- zumieniach. Odnajdujemy go także w tek- stach przysiąg i kodeksów warunkujących zasady postępowania zbójnickich kompanii [U. Janicka-Krzywda, Niespokojne Karpaty, czyli rzecz o zbójnictwie, Wyd. PTTK Kraj, Warszawa-Kraków 1986]. To on nakazywał być wiernym towarzysiem, bronić zbójnic- kiej ślebody, strzyc zbójnickiego hyru, nie przeloć ani jednyj kropelki ludzkiej krwie na popróźnice [S.A. Hodorowicz, Podha- lańców myśli wyszukane (Józef Zych), Wyd. PPWSZ, Nowy Targ 2011].
Powszechne wśród górali było też prze- konanie wyrażone przysłowiem: Honora na dudki nie przełozys [S.A. Hodorowicz, Podholańskie porzykadła i pogworki maści wselijakiej, Wyd. PPWSZ, Nowy Targ 2006]. Kupić honoru nie można. Tak to właśnie ro- zumiał Kazek, występujący w jednym z ti- schnerowskich  lozo cznych epizodów [J. Tischner, Historia  lozo i po góralsku, Wyd. Znak, Kraków 2000]. Kiedy został po- bity przez kilku innych młodzieńców, nie dochodził żadnych odszkodowań, uważa- jąc, że nie można zamieniać honoru na pie- niądze. Jednakże kiedy wrócił do pełni sił, każdemu z napastników oddał z nawiązką to, co mu się należało. To samowolne wy- mierzenie sprawiedliwości, aczkolwiek za-
72 LiryDram kwiecień–czerwiec 2017


































































































   72   73   74   75   76